Atrapa wioski Innych [od 9 dnia]

Lincoln złowił kilka dużych ryb. Zaniósł je do jednego z domków, a sam usiadł na drewnianej ławeczce w domku, w którym była Ana oczekując na jej oprzytomnienie.

Ana oprzytomniała. Była strasznie obolała.. Nie wiedziała co sie dzieje.

Lincoln ponownie zapytał Anę:
-Gdzie są ludzie z bunkra?

-Nie mam pojęcia!
-Pewnie porwali ich INNI.

-Inni? Ty jesteś jedną z nich, więc musisz wiedzieć co z nimi zrobiliście.

-Ja nie jestem jedną z INNYCH! naprawde!
Ana probuje wydostac się z więzów, lecz bez efektu...

-Nie jesteś jedną z nich? Więc nie jesteś jedną z tych z drugiej strony tunelu?

-Nie! Jestem rozbitkiem..
-Rozwiązesz mnie wreszcie?!

Lincoln poczuł niepewność.
-Nie mogę cię rozwiązać. Nie ufam ci.

- To jak mam ci udowodnic ze nie naleze do innych?

-Nie udowodnisz mi. Co więc robiłaś w dżungli po tamtej stronie tunelu?- Linc był przekonany, że po drugiej stronie tunelu mieszkają "Inni".

-Tam mieszkamy... Czemu pytasz? Myslisz ze mieszkają tam inni?

-Tak. Wiem, że tam mieszkacie. Byłem w waszym bunkrze i widziałem jak żyjecie- odparł Lincoln dumny.

-Więc? Moze mnie wypuscisz wreszcie?
Ana jest juz niezle wyprowadzona z równowagi ale probuje zachowac spokój zeby Linc ją wypuscił.

-Przecież mówiłem, że ci nie ufam.

Ana wysyła mu zalotne spojrzenie.

-Nie pozałujesz jak mnie wypuscisz..

Lincoln nabrał jeszcze więcej podejrzliwości.
-Mnie takimi sposobami nie przekupisz- powidział pewnie.

Ana juz nie wiedziała co ma robic. Zwinnie wyjeła z kieszeni scyzoryk i przecieła więzy, tak ze Linc stojąc przed nią nic nie zauwazył. Wykorzystując chwile nieuwagi Linca, Ana szybkim ruchem wstała z ławeczki i rozcinając Lincowi ramię a następnie go ogłuszając uciekła w strone bukra.

//okolice bunkra//

Lincoln się obudził. Kobiety nie było. Zostały tylko po niej przecięte węzły. Nagle zauważył, że ma zranionę ramię. Wyszedł z chatki i poszedł do pobliskiego brzegu, aby obmyć ramię w wodzie morskiej.

Lincoln skończył obmywać ramię. Nie widzał ile czasu leżał po uderzeniu nieznanej kobiety, ale poczuł straszny głód. Poszedł do jednej z chatek, wziął mango i zaczął je spożywać.

Ana zabłądziła i znalzła się w wiosce. Przestraszyła się bo to tu więził ją Linc. Zastanawiała się co mu się stało. Sama nie wiedziała dlaczego ale martwiła sie o niego.[/i]

Lincoln zauważył znowu tą kobietę. Wziął z ziemi jakiś pal drewna, podszedł do niej od tyłu i walnął ją w głowę. Później wrzucił ją z powrotem do jednego z domków zamykając jego drzwi. Na zewnątrz czekał na jej oprzytomnienie.

Ana po kilkunastu minutach oprzytomniała. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Wstała i probowała otworzyc drzwi lecz były one zamknięte..

Lincol nic nie usłyszał.

Ana próbowała wywarzyc drzwi.