Bunkier

Wysłany: Nie 22:03, 11 Mar 2007

Policzki Jane zaróżowiły się.
Cholera, jak się zgodzę to pewnie pomyśli, że jestem łatwa

-Kusząca propozycja... ale znamy się dopiero od kilku dni... to dla mnie trochę za szybko...

No i teraz pewnie pomyśli, że jestem skończoną idiotką. Ale ze mnie kretynka!

Wysłany: Nie 22:27, 11 Mar 2007

-Dobra, jak nie chcesz to nie. Ale bede czekal. Tylko taka okazja moze zdarzyc sie niepredko. - Sawyer puscil jej usmieszek, ale tak naprawde byl troche zawiedziony

Wysłany: Nie 22:32, 11 Mar 2007

Jane dostrzegła błysk zawodu w oku Sawyera.

A niech to, raz się żyje pomyślała i przyciągnęła głowę Sawyera do swojej i go pocałowała.

Gdy Sawyer odwzajemnił pocałunek poczuła się jak bohaterka jakiegoś romansu - przed oczami rozbłysły jej fajerwerki.

Jak on to robi, że tracę przy nim rozum? - pomyślała - Czuję się lekka jak piórko. Czyżbym się zakochała?

Wysłany: Pon 19:23, 12 Mar 2007

Libby przebiegła przez bunkier , nie zauwazajac Jane i Sawyer'a .

Wysłany: Śro 15:31, 14 Mar 2007

Gdy poczuła dłoń Sawyera wsuwającą się pod jej bluzkę Jane przestała w ogóle myśleć i zdała się na swoje uczucia.

Reszta ocenzurowana ze względu na nieletnich Wink

Wysłany: Śro 19:49, 14 Mar 2007

Sawyer był zaskoczony zachowaniem Jane: najpierw odmówiła mu wspólnego prysznica, a chwilę później prawie się na niego rzuciła. Zresztą nie miał nic przeciwko temu.

Po upojnych chwilach przytulił Jane do siebie i zasnęli.

Wysłany: Czw 14:26, 15 Mar 2007

Jane obudził przenikliwy dźwięk alarmu. Delikatnie wysunęła się z objęć Sawyera i owinięta samym prześcieradłem pobiegła do komputera i wpisała liczby z kartki leżącej przy klawiaturze. Licznik zresetował się i znów odliczał od 108.

Wysłany: Czw 22:41, 15 Mar 2007

Jane wróciła do Sawyera. Na zmianę budzili się i zasypiali, z przerwami na prysznic [jednak wspólny Wink

] i jedzenie.

Wysłany: Czw 23:10, 15 Mar 2007

Gdy Sawyer spał Jane wymknęła się pod prysznic, po czym przebrała się w czyste ciuchy i usiadła przy komputerze ze notatnikiem.

Wysłany: Czw 23:10, 15 Mar 2007

Gdy Sawyer spał Jane wymknęła się pod prysznic, po czym przebrała się w czyste ciuchy i usiadła przy komputerze ze notatnikiem.

Pisanie przerwał jej dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Wstała i poszła zobaczyć kto wszedł i ujrzała Shannon

-Hej.

Wysłany: Czw 23:14, 15 Mar 2007

Shannon wchodzi do bunkra. Widzi ze Jane siedzi przy kompie a Sawyer spi. Podchodzi do Jane i promiennym glosem sie z nia wita - czesc Jane, cos sie dzialo ciekawego?? - zaczyna szperac po szafkach

Wysłany: Czw 23:17, 15 Mar 2007

Policzki Jane robią się mocno różowe [wiadomo na myśl o czym Laughing

]

-Zależy co masz na myśli przez coś ciekawego?

Wysłany: Czw 23:21, 15 Mar 2007

Shannon idzie do spizarni i mowi do Jane - no nie wiem.. jakies sensacje, Kate i Ana wrocily?? bo Libby jest u nas na plazy... - Shann zauwaza rumience na twarzy Jane.. - albo i inne rzeczy... - usmiechnela sie do niej przygryzajac usta

Wysłany: Czw 23:29, 15 Mar 2007

Shannon widzac "lekkie" zaklopotanie na obliczu Jane - ok nic nie mow wszystko wiem - powiedziala i usmiechnela sie do niej wrzucajac co tam sie jej napatoczylo do plecaka. Wychodzac z bunkra powiedziala do Jane - powodzenia - puscila oczko i dodala - jak cos to jestesmy na plazy mozemy potem sie zmienic, slodkich snow - i wyszla z bunkra zamykajac cicho drzwi za soba zeby nie obudzic Sawyera

Okolice bunkra

Wysłany: Pią 12:24, 16 Mar 2007

Eko powoli zszedł do bunkra. W środku było cicho. Eko zauważył kilkoro śpiących ludzii.
- Słuchajcie! Znacie Jacka? - zapytał - muszę go jak najszybciej odnaleźć! Ci inni polują na niego!

Wysłany: Pią 14:13, 16 Mar 2007

-Coś za jeden? -zapytała podejrzliwie Jane biorąc do ręki rurkę znalezioną gdzieś w bunkrze.

Wysłany: Pią 14:38, 16 Mar 2007

- Spokojnie! Jestem jednym z ocalałych pasażerów. Mam na imię Eko i jestem księdzem. Byłem w tylnej części samolotu - powiedział spokojnie Eko - Cindy, stewardessa obecnie więzi zakładnika o imieniu Danny, który najprawdopodobniej poluje na niejakiego Jacka. Dlatego przyszedłem was ostrzec, a zwłaszcza jego.

Wysłany: Pią 15:28, 16 Mar 2007

Des i Penny weszli do bunkra trzymając się za ręce. Gdy Desmond usłyszał pytanie, zabrał głos: - Ponieważ nie tylko Jack, ale wszyscy jesteśmy zagrożeni - zaczął Desmond - proponuje ustalić 2-osobowe warty 12-godzinne, aby było bezpieczniej - powiedział Desmond - co wy na to?? - zapytał.

Wysłany: Pią 15:35, 16 Mar 2007

- Ja jestem za! - powiedział Eko - Dzięki Desmond za potwierdzenie moich informacji, musimy odpocząć, przynajmniej ja - owiedział Eko.
Eko powoli podszedł do ściany tego przedziwnego miejsca. Była zmęczony i położył się na podłodze.
- Tu wam nie będę przeszkadzał - powiedział i poszedł spać.

Wysłany: Pią 15:49, 16 Mar 2007

Proszę Eko - powiedział Desmond i poszedł wziąć prysznic.

Wysłany: Pią 18:58, 16 Mar 2007

Rozejrzała się po bunkrze. Potem zmęczona, usiadła w fotelu..

Wysłany: Pią 19:41, 16 Mar 2007

Jane uspokoiła się na widok towarzyszącego im Desmonda i wróciła do komputera.

Wysłany: Pią 20:09, 16 Mar 2007

Desmond wyszedł spod prysznica. Qualis vita et mors ita - powiedział Desmond - tak mawiał mój dziadek, który znał łacinę. Nazywał się Jason Hume, był naukowcem.

Wysłany: Pią 20:12, 16 Mar 2007

-Jaką dziedziną się zajmował? -zaciekawiła się Jane.

Wysłany: Pią 22:07, 16 Mar 2007

Kate i Ana wyszly z tunelu.