Bunkier [od 15/16 dnia]

Charlie spojrzał na Claire trochę przestraszony
-no i co my zrobimy? - spytał trochę spanikowany

- moze rozlozmy to lozko.. polozymy ich tutaj - powiedziala rowniez spanikowana - musimy dac rade.. - szepnela jakby do siebie

-Dobra czekaj chwilkę - Charlie rozłożył kanapę

-Tam jest sypialnia sprawdzę czy jest pusta - otworzył drzwi i nikogo tam nie było

-Dobra jeśli chodzi o leżenie to wszystko na miejscu - powiedział do Claire

- ok wiec poczekajmy - Claire spogladana na drzwi wejsciowe .. potem na Charliego - boje sie... -

Charlie podchodzi pod Claire i obejmuje ją jedną ręką.
-nie tylko Ty...nie tylko Ty - powiedział przestraszony spoglądając na drzwi wejściowe

Claire zaczyna chodzic po bunkrze - napewno zaraz tu beda napewno wszystko jest ok - mowila nerwowo - wszystko sie zaraz wyjasni -

Charlie stoi i patrzy w drzwi. Nagle przypomina sobie że robił przecież jedzenie. Szybko wbiega do kuchni i zmniejsza ogień pod wszystkim. Wychodzi po chwili i czeka na rozbitków.

Sayid wchodzi do bunkra i kladzie jacka na kanapie

Shannon wchodzi do bunkra, jest strasznie zmeczona, widzi Claire i Charliego. Nie wie co im powiedziec... podchodzi do kanapy i na niej siada.

Charlie widząc Shannon szybko podaje jej wodę.
-połóż się jest tu wiele miejsca - powiedział bardzo przejęty

Claire podchodzi do Shannon - hej... - nie wyglada najlepiej - chcesz moze wody? - Claire jej podaje, gdy ta pije usmiecha sie lekko -

Sayid siada na krzesle mowi:
- chcesz sie przespac shannon ?

- tak - szepcze.. byla wykonczona - przespie sie troche - zasypia.

Sawyer wchodzi do bunkru. Rozgląda się i widzi wiele osób. - o kurde ale was nawaliło - powiedział cicho wchodząc dalej

Claire przykrywa kocem Shannon i odchodzi dalej. Siada na jakims fotelu, podpiera glowe i przymyka oczy - wszystko bedzie dobrze... napewno bedzie ok.. dobrze ze zyja -

Charlie spogląda trochę zmartwiony na Claire i na Sawyera.
-siadaj Sawyer - dał mu krzesło

Jane z Lee wchodzą do bunkra. Jane widzi Charliego i Claire. Rzuca bagaże gdzieś pod ścianę. Obie z Lee podchodzą do stołu i siadają przy nim. Jane ma lekkie zawroty głowy.

Sawyer spogląda na krzesło jednak idzie do sypialni i kładzie się na łóżku cały wyczerpany. Stara się tylko nie zasnąć...jeszcze nie.

Claire wstaje z fotela, jest jej coraz ciezej. Podchodzi do Jane - cos chcecie pomoc wam w czyms? - patrzy to na nia to na dziewczynke.. jeszcze jej tu nigdy nie widziala.

Charlie podbiega pod Jane
-chcesz czegoś? jeśli tak to mów szybko - powiedział przestraszony

-Nie, dziękuję. Muszę chwilę posiedzieć. -spojrzała na Lee która zasnęła opierając się o nią. Objęła córkę ramieniem. -Trochę jeszcze mi się kręci w głowie.

Charlie spogląda to na Jane to na Claire. Idzie do kuchni i podkręca ogień
-nie ważne czy zje to Claire czy ktoś inny...ważny by ktoś to zjadł - powiedział cicho i zaczął nabierać makaron na talerz i polał go sosem

- chyba nie jestem tu potrzebna.. - pomyslala.. i podeszla do Charliego. Stoi w kuchni i nie wie co powiedziec.

Charlie patrzy na Claire
-jesteś może głodna? - pyta się jej pokazując talerz spagetti

Jane wstała lekko chwiejnym krokiem, wzięła Lee na ręce i zaniosła do sypialni. Położyła ją na wolnym łóżku i przykryła kocem. Usiadła na brzegu łóżka i patrzyła na uśpioną i zmęczoną buzię dziecka.