Bunkier [od 15/16 dnia]

Angel nie widziala do czego to wszystko moze doprowadzic, z reguły robiła co chciala z mezczyznami, ale Vin byl inny. Angel oderwałą sie delikatnie, spojrzała meżczyznie w oczy- uhh co za wrażenia - usmiechneła sie oddychajac szybko.Czuła ze ma wypieki na twarzy.

Vin usiadł obok Angel. Nie wiedział co ma powiedział. Spojrzał na nią niepewnie i uśmiechnął się lekko.
- Jeśli Cię uraziłem to przepraszam - powiedział

- jesli bys mnie urazil juz w łazience dostał bys po twarzy - usmiechneła sie - ale widzisz tak sie nie stalo - powiedziala przytulając sie do niego.

Vin przytulił do siebie Angel.
- Czyli chyba nie jestem skończonym dupkiem - zażartował
- Jesteś jakaś inna niż reszta - odgarnął jej włosy tak by nie przykrywały jej twarzy

Angel uśmiechneła sie - moze i jestem inna - przytakneła - i troche zwariowana - Gdy powiedziała to zaczeła łaskotać Vin'a.

Vin zaczął się śmiać starając się jakoś obronić przed Angel jednak jej zwinne i szybkie ręce były zbyt szybkie.
- Tak nie wolno - mówił przez śmiech

Po chwili Angel przestała łaskotać Vin'a - dobra juz nie bede- powiedziałą wtulając sie.

Vin przytulił Angel do siebie. Pierwszy raz w swoim życiu spotkał kobietę która chciała się po prostu przytulić nawet nie wieme mówiąc. Uśmiechnął się lekko opierając się o kanapę.

Vin zauważył że Angel lekko przysnęła. Położył ją na kanapie i dał buziaka w policzek wychodząc z bunkru.

//okolice bunkru

Angel przebudziła się, Vin'a obok niej nie było. Wstała z kanapy i zaczęła sie rozglądać po bunkrze.

- gdzie on mógł iść - zastanawiała sie Angel po przeszukaniu całego bunkra - może jest na plaży - pomyślała po czym wyszła.

//okolice

Lee z Sawyerem weszli do bunkra.

-Nie wiem. -odpowiedziała na jego pytanie o godzinę.

Nie wiem czy jest dobra pora na obiad czy podwieczorek - uśmiechnął się słodko do Lee - na co masz ochotę...szef kuchni zaprasza do kuchni - powiedział uśmiechnięty wchodząc z Lee do kuchni

Lee usiadła na jednym z blatów zręcznie na niego wskakując.

-A co szef kuchni poleca? -uśmiechnęła się szeroko.

A co lubisz - spytał zaglądając do lodówki - wiesz mogę zrobić zwykłe kanapki, mogę zrobić ci płatki a jeśli nie to coś poważniejszego czym jest jajecznica - zaproponował patrząc na małą

-Lubię prawie wszystko. Kanapki mogą być. -zaczęła się bawić talią kart wyciągniętą z kieszeni.

Sawyer wyciągnął wędlinę i położył na blacie obok Lee. Zobaczył karty którymi się bawiła. Przypomniał sobie dzieci z którymi grał w karty kiedy "mieszkał" przez jakiś czas z Elizabeth. Wyciągnął chleb i zaczął robić kanapki. - lubisz pomidora? - spytał zamyślony biorąc do ręki jajko

-Tak. Umiesz grać w pokera? -zapytała z nieodgadnionym błyskiem w oku.

Sawyer wyrwał się z zamyślenia i spojrzał na Lee. Przypomniał sobie jak kiedyś oszukiwał na tym ludzi. - Jasne że umiem - powiedział uśmiechając się tajemniczo obierając pomidora

-Zagramy, jak zjemy? -zaproponowała popisując się tasowaniem kart jak zawodowa szulerka.

Jasne - uśmiechnął się dokańczając kanapki. Gdy już je skończył postawił na stoliku i spojrzał na Lee - zapraszam do stołu - powiedział jak kelner siadając na drugim krześle

Lee zeskoczyła z blatu usiadła przy stole i sięgnęła po kanapkę. Ugryzła i powiedziała

-Są pycha. Mama takich dobrych nie robi. -uśmiechnęła się.

Sawyer uśmiechnął się do Lee - na pewno robi tylko może czasem robi je za szybko - uśmiechnął się - ale dziękuję za komplement - dodał - smacznego - oparł się o krzesło i patrzył jak Lee je

-Dlaczego ty nie jesz, tato? -zapytała sięgając już po 3 kanapkę.

Nie jestem głodny - powiedział uśmiechnięty jednak sam zdał sobie sprawę z tego że nie pamięta kiedy ostatnio jadł - jedz...musisz być silna i piękna jak mama - uśmiechnął się