Bunkier [od 15/16 dnia]

-Nie mam pojęcia. -mruknęła opierając się o ścianę. -I nie wiem skąd obcy facet twierdzi, że jestem w ciąży.

A jesteś pewna że nie jesteś - spytał podchwytliwie

-Na 110 procent. A chciałbyś żebym była? -zripostowała.

Sawyer spuścił wzrok na dół - dobrze wiesz że tak ale tutaj na wyspie mogłoby to być niebezpieczne - powiedział lekko smutnym głosem - twoje zdrowie jest najważniejsze

-Leeloo jest na wyspie. -wypaliła prosto z mostu z niepokojem czekając na reakcję Sawyera

Sawyer siedział ze spuszczoną głową. Usłyszał znajome imię jednak nie wiedział kto to jest. Po chwili przypomniał sobie jednak że to jest córka Jane. Sawyer spojrzał w oczy Jane które wyglądały jakby na lekko przestraszone. - skąd wiesz - spytał

-On mi powiedział. -machnęła ręką w stronę zbrojowni. -Jest u nich. -dodała cicho podciągając kolana pod brodę i opierając na nich czoło.

Ben postanowił się zdrzemnąć

Sawyer chciał ją przytulić jednak dobiło go jedno słowo - skoro ty mu wierzysz to czemu ja niby miałbym tego nie robić

Sawyer chyba długo się zastanawiał nad tym czy przytulić Jane, bo Ben się obudził. Potem dokończył książkę

-W co miałbyś mu uwierzyć? -potarła oczy

Przecież to od niego wypadła kartka że jesteś w ciąży. Skoro on mówi że tutaj jest twoja córka a ty w to wierzysz to czemu ja nie miałbym uwierzyć jemu że jesteś w ciąży- powiedział to choć nie za bardzo chciał

-Bo nie jestem. A nie mogę być, bo... -urwała nie wiedząc jak to wyjaśnić.

No dokończ...nie lubię jak ktoś tak ze mną pogrywa - powiedział

Ben podsłuchiwał bezczelnie rozmowę o stanie Jane. Po to tu przyszedł...

-ISA jest sponsorowana przez wiele prywatnych firm. Niektóre z nich to laboratoria badawcze. Jedno z nich blisko Zachodniego Wybrzeża w zeszłym roku zaczęło testować nowe środki antykoncepcyjne. -powiedziała tak cicho by tylko Sawyer ją usłyszał.

Kurczę, nie wierzę, że gadam z facetem, którego kocham o takich rzeczach

-Ponieważ prowadziłam bardzo nieregularny tryb życia nie mogłam łykać pigułek i wzięłam udział w tych testach. Co 35 dni bierze się zastrzyk.

Sawyer spojrzał na nią z niedowierzaniem. Starał się myśleć normalnie jednak teraz boi się czy nie było jakiś skutków ubocznych.
kurde jak ona tak to brała to czy kiedyś będzie mogła jeszcze zajść w ciążę? zastanawiał się w myślach. Siedział i patrzył w nią jakby się o nią bał. W jego oczach widać było lekki strach.

-Czemu nic nie mówisz? -w głosie Jane było słychać lekki niepokój.

Sawyer był strasznie zamyślony. Dopiero po chwili dotarło do niego że Jane coś do niego mówiła - Co co mówiłaś? - spytał

-Nic nie powiesz na moje 'rewelacje'? -Jane z trudem zdołała wydobyć z siebie głos przez zaciśnięte ze strachu gardło.

A co mam powiedzieć co? - spytał - jestem tylko ciekawy jednej rzeczy...dlaczego? dlaczego to zrobiłaś?

Ben zapamiętał wszystko. Zwłaszcza słowo ISA. Usiadł na łóżku i czytał Razz

-Dlaczego zaczęłam brać te zastrzyki? Żeby się zabezpieczyć. Jeździłam w różne rejony świata, niekiedy bardzo niebezpieczne.

Sawyer wyciągnął delikatnie rękę i objął lekko Jane. Nie wiedział czy dobrze robi więc robił to bardzo powoli i delikatnie. Wreszcie jedną ręką objął Jane

Ana zmęczna długim spacerem weszła do kuchni, usiadła przy stole i zapaliła papierosa. Czytając ksiązke stwarzała pozory ze nie podsłuchuje rozmowy Jane i Sawyer'a.