Bunkier [od 15/16 dnia]

Locke spojrzał na krzyczącego Eko. Sam ciągle szukał jakichś przewodów w pomieszczeniu.

Eko spojrzał na Locke'a.
- Zamknąłeś to więc teraz otwórz - powiedział z wyrzutem.
- Zaraz Ci otworzymy - krzyknął przy drzwiach.

Jane trzęsącymi się rękami zdjęła kluczyki z łańcuszka, otwarła zamki i wpisała kody.

Tylko spokojnie, tylko spokojnie. Udawaj, że to tylko kolejne zadanie. Nie daj po sobie poznać, że się denerwujesz, że się boisz

- Nie po to zamykałem, żeby teraz otwierać - powiedział Locke - I tak nie wierzę, że coś się stanie. To wszystko to tylko wielki eksperyment, ale tylko psychologiczny. Badają nas jak zwierzęta. Jak zachowalibyśmy się w różnych sytuacjach. Nie dajmy im tej satysfakcji i pokarzmy, że jesteśmy mądrzejsi niż zwierzęta - powiedział spokojnie Locke.

- Może dla Ciebie to jest eksperyment, ale dla mnie nie. Przeczułem, że coś tu jest nie tak i naprawde wydarzy się coś złego jeśli czegoś nie zrobimy. Mógłbyś chociaż podnieść te dzrzwi? - Eko zaczął podchodzić do Locke'a.

- Przecież i tak się nic nie stanie.

Eko podszedł do miejsca, w którym znajdował się Locke, gdy drzwi się opuściły. Zaczął szarpać za kable. Niebieskie światlo znikło, drzwi się podniosły. Locke wyglądał na zdenerwowanego. A oczom wszystkich ukazała się Jane z jakąś walizką, którą szybko chciała otworzyć.

-Co się stało? -jednak nie zdołała ukryć zdenerwowania w głosie.

- Ktoś rozwalił komputer. Może wiesz co się stanie jak się tych liczb nie wpisze w ciągu 108 minut?

- A co ma się stać? - zdenerwowany Locke spojrzał na nich - Nic się nie stanie.
Locke zobaczył walizkę Jane.
- Co tam masz?

Angel z zaciekawieniem patrzyla na Jane.

-Armageddon ponoć. -mruknęła wyjmując z walizki małego laptopa i kilkanaście kabli. -Założę się, że to robota Stelli. -dodała zatrzaskując wieko walizy i podchodząc do rozwalonego komputera. -Umiecie podłączać kabelki? -położyła wszystko na stole

Locke nie był miłośnikiem techniki. Sam nawet już zechciałby rozwalić laptopa. Jednak w porę powstrzymał go Eko.

- Spokojnie - powiedział - Nie ruszaj się - i uderzył z całej siły Locke'a.

Jane podała Eko kilka kabli.

-Podłącz to tam. -wskazała gniazdka. -Zielony, niebieski i żółty licząc od lewej. Czarny podłącz tam. -wskazała inne gniazdko.

- Eko sumiennie wykonał to o co go Jane poprosiła. - Czy to coś pomoże?

-Jasne, że tak. -uśmiechnęła się pocieszająco i włączyła laptopa. Ekran był czarny ale teraz migał na nim zielony znaczek ">:"

Eko zaczął związywać Locke'a. Zerknął na ekran.
- To ten sam znaczek.

Jane wpisała liczby, które znalazła na kartce na stole i wcisnęła "EXECUTE". Po chwili licznik cofnął się na 108

- Udało się - uśmiechnął się Eko - Co z nim zrobimy?

-Przywiążmy go do jakiegoś krzesła. Niech ochłonie. -powiedziała i poszła do zbrojowni, gdzie zastała otwarte drzwi. -Cholerna Stella. -zaklęła pod nosem.

Eko posadził nieprzytomnego Locka na krześle. Zaczął go przywiązywać.
- Musisz ochłonąć - powiedział do Locke'a.

Wróciła do pomieszczenia z komputerem i usiadła na podłodze pod ścianą. Nie miała pojęcia co teraz powinna zrobić.

Eko podszedl do Jane.
- Co o tym wszystkim sądzisz?

Sawyer patrzył na to wszystko jak by za chwilę miał się obudzić. Nie wiedział co się dzieje. Gdy to już się skończyło powiedział sam do siebie - To był sen?