Bunkier [od 15/16 dnia]

Jane odłożyła kartkę na stół i podeszła do swojej walizki. Otworzyła ją i wyjęła z niej coś przypominającego telefon komórkowy, ale zamiast standardowej klawiatury była komputerowa. Skrzyżowała palce lewej ręki na szczęście i włączyła urządzenie. I wtedy... nic się nie stało. Zero reakcji.

-Co u dia... -zaczęła sprawdzać czy urządzenie działa.

//me zostaje wywalona z kompa, cya jutro

Sawyer podszedł pod Jane i patrzył jak robi. Przypomniał sobie kiedyś że takim się bawił...albo podobnym Razz

. - Daj mi to Jane...może ja sprubuje...

- To było narysowane na dzwiach zaraz po ich opuszczeniu. Tam narysowany jest rzut naszego bunkra z góry. Kilka innych bunkrów jest również naniesionych. Jak myślicie? Jakie jest prawdopodobieństwo, że w którymś z nich są Inni?

Nie wiem - odpowiedział - może jednak warto tego poszukać - wziął od Jane tą "zabawkę" i zaczął nią trochę się "bawić" Razz

Ana weszła do bunkra.
-Hej wszystkim! Smile

Sawyer przestraszył się bo Ana weszła tak nagle. Upuścił na ziemię to co trzymał w rękach. -nie....zepsułem w jego oczach pojawił się strach jednak nagle słychać było jakiś dziwny sygnał...podniusł z ziemi i zobaczył jakąś zieloną kropkę na tym...uśmiechnął się dziwnie i powiedział - Widzisz Jane...jestem fachowcem - Spojrzał na Ane - no witam

Jane wzięła z rąk Sawyera nGPS i zaklęła pod nosem.

Coś nie tak? - spytał - kurde pewnie zepsułem

-Trzeba wyjść na zewnątrz. Ściany są zbyt grube. -Jane stara się z całych sił powstrzymać drżenie rąk.

//Okolice bunkra

Angel siedziala zamyslona w sali z komputerem wtedy przypomniala sobie ze Vin siedzi w salonie. Poszla sprawdzic czy nic mu nie jest. - jak sie czujesz- rzucila do niego siadajac na kanapie

- Dobrze jest..wracam do formy - powiedział
- A ty jak sie czujesz? - spytał

- jeszcze zyje - zasmiala sie - mozesz juz chodzic ? - spytala

Vin zaczął powoli wstawać. Gdy już stanął na nogi powiedział
- No nie wiem chyba nie za bardzo - usmiechnął się do niej
- Chcesz się przejść? - spytał

- a dasz rade isc - spytala- bo ja nie mam zamiaru Ciebie nosic - zasmiala sie

Vin uśmiechnął się do Angel
- No to gdzie idziemy? - spytał stanowczo

- oj oj juz idziemy idziemy- wstala poprawiajac wlosy- po prostu idziemy przed siebie - Angel i Vin wyszli z bunkra

=> okolice bunkra

- Czy ktoś mnie może rozwiązać?! - powiedział głośno Locke.
Miał czas aby się zastanowić nad wszystkim.

Sawyer i Jane weszli do bunkru. Sawyer szybko pobiegł do lodówki wyciągając z niej wodę. - chyba tracę formę...strasznie szybko się męczę - powiedział

-To pewnie przez ten tropik. -powiedziała Jane i poszła rozwiązać Johna.

-Tylko już bez wygłupów w stylu "Po co wciskać ten guzik?" OK? Żadne z nas nie wie co się naprawdę zdarzy gdy przestaniemy wpisywać te liczby. Jakoś nie mam ochoty wylecieć w powietrze. -powiedziała do Locke'a po czym wróciła do kuchni i usiadła na blacie.

Sawyer pił wodę jakby nigdy wcześniej tego nie robił. - chcesz trochę - spytał się Jane - strasznie dobra i zimna - dodał

-Jasne. -powiedziała uśmiechając się.

Sawyer dał jej wodę i zaczął się patrzeć na Jane. Wreszcie od kilku godzin mógł spokojnie na nią popatrzeć spokojnie. Odetchnął głęboko. Oglądnął się po pokoju i po chwili udał się do WC Razz

Jane napiła się kilka łyków.

Jak ja nienawidzę takiej butelkowanej kranówy

Odstawiła butelkę i siedziała sobie spokojnie na blacie

Sawyer po kilku minutach wrócił i spojrzał na Jane. Chwycił się za brodę by wyglądało na to że myśli. Stał wpatrzony w Jane i udawał że myśli.

Jane poczuła na sobie czyiś wzrok. Spojrzała w bok i zobaczyła Sawyera. Zagryzła dolną wargę by się nie roześmiać. Ale można było to wyraźnie odczytać w jej oczach