Bunkier [od 15/16 dnia]

Jane wstrzymała oddech na kilka sekund. Poczuła się nagle tak jakby znalazła się wśród gwiazd.

-Tak... tylko ćwiczenia. -powiedziała lekko nieprzytomnym głosem. Jej oczy były jakby zamglone.

Gdy Sawyer wreszcie odpiął guziki zaczął całować okolice piersi Jane. Robił to powoli ledwie dotykając ich by się z nią trochę podrażnić.

Jane przez kilka minut znosi te 'tortury' po czym przewraca Sawyera na plecy i zaczyna go całować

Sawyer nie wie co mógłby zrobić. Wreszcie opószcza swoje ręce bezwładnie i oddaje się Jane która sprawia że zaczyna się robić cały gorący.

-Nie powinieneś igrać z ogniem, kowboju. -wymruczała rozpinając do końca jego koszulę. -Ogień nie lubi jak się z nim ktoś drażni. -je dłonie przesuwały się po torsie Sawyera badając każdy mięsień.

No to może dlatego poprostu się poddaję - zażartował - widzisz..nie walczę z nim bo on czyni we mnie wielkie uczucia których nie mam ochoty gasić - wymruczał a dłonie które czół na swoim torsie były jak zimny prysznic w śordku lata. To było bardzo przyjemne

-Czemuś jeszcze się tak chętnie poddajesz? -zapytała

Oprucz twoim ustom, dłoniom i czarującym oczom to chyba niczemu więcej - uśmiechnął się - a dlaczego pytasz?

-A tak z ciekawości. -uśmiechnęła sie tajemniczo.

Sawyer uniusł ręce i prawą rękę wtopił w jej włosy a lewą dotykał jej policzków przy czym cały czas ją całował - proponowałbym zmienę lokalu - powiedział z wielką nadzieją na tą właściwą odpowiedź

-Czytasz w moich myślach. -wymruczała.

Sawyer wziął Jane na ręce. Miał tyle siły że mógłby przenieść wiele kobiet. Weszli do sypialni gdzie Sawyer położył Jane na łóżku.

Jane przyciągnęła Sawyera do siebie i zaczęła go całować. Jednocześnie jej ręce pozbawiały go odzieży.

Sawyer cały czas namiętnie całował Jane. Jego ręce delikatnie i powoli zaczęły ściągać jej bluzkę. Gdy Jane została w samym staniku Sawyer delikatnie zaczął pieścić jej jędrne piersi. Robił to powoli jednak z wielką namiętnością.

-Konwencja Genewska zabrania 'tortur'. -wymruczała nieprzytomnym głosem.

Sawyer spojrzał kątem oka na Jane - ale czy te tortury tak bardzo bolą - spytał żartobliwie po czym zaczął delikatnie odsłaniać zawartość stanika delikatnie całując jej piersi.

-Nie, wcale. -wzrok miała zamglony.

Sawyer ściągnął stanik Jane. Jego oczom ukazały się dwa piękne "diamenty". Zatopił swoją twarz w nich i powoli zaczął odpinać guzik i jej spodni.

Jane zagryzła dolną wargę prawie do krwi. Lekko wygięła plecy do tyłu. Czuła się tak jakby cała płonęła.

Sawyer nachylił Jane tak by prawie leżała na jego kolanach. Odchylił ją tak by jego usta mogły schodzić powoli coraz niżej aż wreszcie doszły w okolice pępka. Zaczął ją delikatnie łaskotać języczkiem i w między czasie powoli ściągając jej spodnie.

Jane zaczęła chichotać. Nawet nie wiedziała, że ma tam łaskotki Razz

Jej dłonie sięgnęły do paska spodni Sawyera i zaczęły go powoli rozpinać.

Sawyer słyszał śmiech Jane. Już nie mógł dłużej się z nią tak bawił. Położył ją na łóżku tak by leżała na plecach. Gdy już zdjął z niej spodnie i majteczki Razz

jego oczom ukazała się piękna "kraina rozkoszy". Spojrzał na Jane i delikatnie zaczął swoim jezyczkiem drażnić to miejsce.

Po kilkunastu sekundach tych słodkich 'tortur' już nie mogła ich znieść. Wykonała ruch godny radzieckiego baletu i teraz Sawyer leżał pod nią. Zaczęła go całować a jej ręce rozpinały, a potem ściągnęły jego spodnie i wszystko co miał pod nimi.

Sawyer poddał się tym "torturom". Leżał na łóżku pod Jane która wyglądała bardzo pięknie. Jej pięknie opalone ciało, jędrne piersi i rozpuszczone włosy ...czegoż można chcieć więcej. Leżał i oddawał się temu co robi Jane.

Jane nadal całowała Sawyera, a jedna z jej dłoni przesuwała sie po jego torsie coraz niżej.