Bunkier [od 15/16 dnia]

Sawyer się nie opierał. Leżeli na ziemi i całowali się jak para nastolatków. Saywer wreszcie upadł tak że leżał pod Jane. Jej ciężar był tak dobrze mu znany jednak mógłby go czóć cały czas.

-Mówiłam ci już dzisiaj, że Cię Kocham? -wyszeptała Jane w przerwie na oddech. Jej własny był krótki urywany, a oczy błyszczały jak dwie gwiazdy.

Sawyer wymruczał cicho - teraz już tam - przy czym wziął i starał się usiąśc z Jane jednak to całe "bajorko" wokół nich mu nie pozwalało. Objął ją bardzo mocno cały czas gorąco całując.

Jane nie pozostawała Sawyerowi dłużna i całowała go zapamiętale. Jej ręce błądziły po jego śliskim od olejku ciele.

Sawyer zaczął deliaktnie zwalniać uścisk i zaczął również swoimi rękoma błądzić po ciele Jane. Po chwili chwycił ją za pośladki i mocno ścisnął.

Ciało Jane oblała fala gorąca.

-Jak ty to robisz, że doprowadzasz mnie na skraj szaleństwa? -wyszeptała urywanym głosem ocierając się swoim ciałem o ciało Sawyera Twisted Evil

- Widzisz...miałem pytać się Ciebie o to samo ale - nagle urwał ponieważ te kocie ruchy Jane doprowadzały go do obłędu. Jego oddech zaczął być coraz szybszy a bicie serca zaczęło się podnosić w szybkim tempie.

-Ale...? -tylko na tyle było stać Jane. Cała płonęła z oczekiwania.

Sawyer chciał powiedzieć jednak to co robiła z nim Jane go przerastało. Wresszcie wyksztusił z siebie - ale mnie uprzedziłas - powiedział szybko. Zamknął oczy i oddawał się rokoszą Jane.

-Jak miło. -wymruczała. -Masz numer do tutejszych strażaków? -zażartowała szeptem. -Jeszcze chwila i spalimy bunkier. -pocałowała Sawyera.

Niestety nie ma ale jestem pewny że jesli powstanie tutaj pożar to na pewno go zobaczą. - zażartował - no ale z drugiej strony...nic mi nie przerwie tej przyjemności - odwzajemniał pocałunki ukochanej

-Ani mnie mojej. -dłonie Jane zsunęły się w dół ciała Sawyera.

Sawyer czół na swoim ciele gorące dłonie jak i gorące usta Jane. Jego lewa ręka powędrowała w jej włosy a drugą położył na jej pięknych udach. Zaczął je delikatnie masować.

Z gardła Jane wydobył się stłumiony jęk. Nie była pewna jak długo jeszcze wytrzyma te słodkie tortury

Sawyer delikatnie masował pośladek Jane aż wreszcie nie wytrzymał i musiał go ścisnąć. On sam zsunął się trochę niżej.

Jane wstrzymała oddech, a po chwili wpila się w usta Sawyera.

Sawyer czół "moc" Jane. Chciał tego więcej i więcej. Zamknął oczy i cały czas oddawał swoje soczyste usta Jane. Nie mógł dłużej znieśc tych słodkich "tortur". Delikatnie osunął się trochę niżej. Chciał poczóć Jane tak jak zawsze. Swoje ręce położeł na jej pośladkach a swoimi zaczął wykonywać ruchy to do góry to na dół.

Jane znów dotknęła gwiazd [tym razem w innej galaktyce Razz

] Po wszystkim nie miała siły by nawet kiwnąć palcem. Czuła się tak jakby była w niebie i wcale nie chciała stamtąd wracać na Ziemię.

Sawyer cały mokry spojrzał na Jane. - wiesz jeśli kolejnym razem tak ma być odwdzięczenia się za coś to mogę tyrać nawet całe dnie - powiedział słodko leżąc obok Jane.

Jane roześmiała się słabo, nawet na to nie miała siły.

-Cały jesteś śliski. -powiedziała cicho wodząc ręką po jego torsie

Sawyer wziął rękę Jane do swojej i pocałował. - co ja bym tutaj zrobił bez Ciebie - dodał

-Pewnie byś podrywał każdą dziewczynę z plaży. -zażartowała splatając swoje palce z palcami Sawyera.

Wolę mieć tą jedyną która się mną zajmie niż tą resztę która pewnie nic nie bedzie ode mnie chciała - zażartował i spojrzał w sufit

-O, trafiłam na monogamistę. Ale jestem farciara. -uśmiechnęła się błogo.

Sawyer uśmiechnął się do Jane. Spojrzał na nią i powiedział - no to pilnuj sobie tego skarbu zeby Ci czasem nigdzie nie zwiał - zażartował