Bunkier [od 15/16 dnia]

Shannon ocknela sie na chwile jakby wyrwana z koszmaru. Spojrzala na ludzi wokol niej .. za bardzo nie pamietala co sie stalo. Gdy zobaczyla Angel chwycila ja za reke - Angel.. opiekuj sie nim ok? musisz to dla mnie zrobic .. prosze on Ciebie naprawde kocha... - szeptala w kolko z uporem wpatrujac sie w nia.. tak dlugo az ponownie stracila przytomnosc. Jej glowa opadla bezwiednie wraz z reka. Shannon wydala ostatnie tchnienie.

-nie!- Krzyknela Angel, zaczela robic Angel sztucznie oddychanie - no dalej!! dasz rade!!- krzyczla ze lazami w oczach uciskajac jej klatke piersiową .

- prosze ...- zaczela szeptac widzac ze to co robi juz nic nie zdziała, łzy jej plynely strumieniami kapiąc na jej ciało. Upadła na kolana kladac glowe na jej brzuchu- przepraszam, za wszystko, za to co zrobilam - mowia patrzac w jej oczy ktore stracily blask.

Kate wstala i spojrzala na martwa Shann.
- Trudno. Nikt nie zyjke wiecznie.. - i wyszla

czy ludzie tacy jak ona wogole mają serce ? Pomysala Angel slyszac slowa Kate. Angel usiadla na lozku po czym zaczela gladzic wlosy Shannon,powtarzajac sobie ciagle jedno pytanie dlaczego ona . Nie mogla opanowac płaczu.

Shannon nagle zakrztusza sie powietrzem tak jakby przed chwila ktos ja wyciagnal z wody. Widzi nad soba placzaca Angel, lapie ja znowu za reke - czy ja umarlam? - szepcze

Angel zrobila wielkie oczy ze zdzwienia - zyjesz ! - krzyknela wtulajac sie w nią - zyjesz ....- szeptala, tym razem plakala lzami szczescia

Shannon rowniez wtulila sie w Angel lekko bo nie miala za duzo sily rowniez sie rozplakala. Bolalo ja strasznie ramie ale cieszyla sie ze zyje, cieszyla sie ze ktos jej pomogl i ze to byla Angel. Shannon przez chwile rozglada sie za Kate ale jej nie widzi wiec przymka oczy i szepcze - dziekuje.. i przepraszam.. -

- nie masz za co przepraszac - usmiechnela sie przez lzy - wazne ze zyjesz, teraz musisz odpoczywac i sie oszczedzac, zaraz przyniose Ci cos przeciwbolowego - Angel wstala i szybko poszla po jakies leki, za chwile juz wrocila ze szklanka wody i tabletkami - wez je, troche zlagodzi to bol -

Shannon bierze poslusznie tabletke i popija ja woda. Kladzie sie na lozku i spoglada na swoj zakrwiony opatrunek - to ladnie.. ktos mnie zalatwil.. cheerleaderka juz pewnie nie bede - probowala zazartowac ale zaraz syknela z bolu.

- spokojnie, jeszcze bedziesz, pozniej zmienie Ci opatrunek, kurde wystraszylas mnie, zwlaszcza ze nie znam sie perfekcyjnie na pierwszej pomocy - powiedziala

Jane chciała iść za Sawyerem, ale o coś zahaczyła spodniami i chwilę zabrało jej odczepienie się od tego czegoś.

-Co się dzieje? -zapytała zdezorientowana stojąc wśród ludzi [takie omijanie bo nie wiem gdzie dokładnie jesteście w bunkrze Razz

]

Shannon usmiecha sie - jestem taka zmeczona... bardzo zmeczona.. chyba sie przespie.. - szepcze i z lekkim usmiechem zasypia.

- Ktos postrzelil Shannon- odpowiedziala dla Jane.
Widząc ze Shannon usnela Angel przykryla ją lekko, po czym usiadla na krzesle obok lozka.

-Postrzelił? Nie wiesz gdzie jest Jack? Trzeba go zawiadomić!

- nie mam pojecia, sama nie widzialam Shannon, dopiero dzisiaj ją zobaczylam - Angel wzruszyla ramionami

-Wiesz, to trochę dziwne. Przecież są nierozłączni. -Jane zaczęła się nerwowo przechadzać. -Jak wygląda jej rana? -zapytała znienacka

- nie ciekawie, przez jakis czas ktos bedzie musial siedziec przy niej, dobrze ze zyje, bo juz przez moment stracilam nadzieje - odparła

-Ale czy kula przeszła na wylot? A może to tylko draśnięcie?

- przeszla na wylot - (obstawialam Very Happy

bo nie wiem Razz

) odpowiedziala - dobrze ze bylam niedaleko i uslyszalam wolanie o pomoc, Kate z nią byla -

Jane odetchnęła z ulgą.

-Bałam się, że utknęła jej w ramieniu. Nie wiem, czy dałabym radę ją usunąć.

- ja napewno nie dalabym sobie rady, ale nie mówmy już o tym, ważne ze Shann żyje -

-Mam nadzieję, że jak się obudzi to nam powie gdzie jest Jack. Pewnie teraz się o nią martwi.

-Miałam zamiar zrobić coś do jedzenia. Też jesteś głodna?

- nie, nie jestem - podziekowala grzecznie Angel. Zaczela coraz bardziej sie bac o Boone'a, nie wiedziala czy wszystko jest z nim dobrze .

-Dobrze się czujesz? -zainteresowała się widząc, że Angel coś bardzo martwi.