Bunkier [od 15/16 dnia]

Claire byla totalnie zaskoczona po tym co zobaczyla.. chodzila po bunkrze i ogladala - co to jest? - zapytala zdziwiona.. - to znaczy to jest ten bunkier? ktos tu mieszkal ? - pytala sie spogladajac w kazdy kat

-No tak to jest TEN bunkier - uśmiechnął się

-Czy ktoś tutaj mieszkał? Tego nie wiem ale na razie jest wolne - spojrzał dookoła

-To co..ja też mam Ci umyć włosy? - spytał trochę rozbawiony

Claire sie rozesmiala - dam sobie rade.. - usmiecha sie do niego slodko i idzie obejrzec lazienke - oo sa reczniki, to dobrze bo nie wzielam swojego, tylko nie mam nic na przebranie -

Charlie poszedł do kuchni i zrobił sobie mocną kawę. Usiadł przy stoliku i zaczął popijać.

Claire idzie pod prysznic, bierze go dosc dlugo bo chce sie nacieszyc ciepla woda. Gdy juz sie wykapala, ubiera sie w jakis bialy duzy szlafrok, a rzeczy wrzuca do pralki. Nastawia ja na szybkie pranie i wychodzi do glownego pomieszczenia. Claire wyglada dosc slodko w tym za duzym szlafroku, jej mokre blond wlosy ukladaja sie w piekne fale na jej plecach. Usmiecha sie do Charliego i siada obok niego na kanapie - mmmm bylo cudownie -

Charlie zapatrzony na pięknie wyglądającą Claire nie potrafi nic powiedzieć. Szczęka opada mu nisko i trzyma kawę w ręce. Jest tak w nią zapatrzony że chyba nawet nie wie jak ma na imię.

Claire widzac ze Charlie bardzo sie w nia wpatruje usmiecha sie do niego niesmialo i pyta - dobra kawa? -

Charlie zapatrzony w Claire odpowiada
-tak piękna....to znaczy pyszna - otrząsnął się i spojrzał do kubka w którym już nic nie było

-może chcesz się czegoś napić? - spytał

- moze wody - usmiecha sie slodko - cos sie stalo? - Claire troche sie zaniepokoila poniewaz Charlie nadal sie na nia patrzy -

Charlie wstał i podszedł do blatu od kuchni
-oj Claire wyglądasz w tym extra...uff i jak ja mam się opanować - pomyślał i nalał wody do szklanki i postawił przed dziewczyną.

-nie nic się nie stało - uśmiechnął się i starał się jakoś odwrócić wzrok

Claire mocniej zawinela sie szlafrokiem i bierze od Charliego wode - dziekuje - usmiecha sie i rozglada po bunkrze - a po co jest ten laptop? co to jest za pomieszczenie ? - zapytala

-Szczerze to sam nie wiem - zrobił śmieszną minę

-nie wiem może grają na nim w snake - zażartował i poszedł umyć kubek po kawie

- oooo - Claire zainteresowala sie laptopem - kiedys namietnie gralam w pasjansa - zamysila sie i po chwili wybuchnela smiechem widzac mine Charliego

Charlie uśmiechnięty umył kubek.
-hmm ciekawe czy mają tam coś ciekawego - podszedł zobaczyć pod laptopa

-ee nie ma nic...bezsens - uśmiechnął się i usiadł przy stoliku

- fajnie tu...gdybym wiedziala ze po nas nie przyplyna to bym mogla tu zamieszkac na troche - usmiecha sie - hej! tam jest spizarnia?? - zapytala zaciekawiona mniejszym pomieszczeniem z polkami

Charlie spojrzał na jakiś pokój który był w oddali. Rozłożył bezradnie ręce i powiedział
-pierwszy raz go widzę...hmm może i tak - uśmiechnął się

Claire wstaje powoli z kanapy i idzie do pomieszczenia. Widzi na polkach jakies wielikie puszki - dharma? - krzyczy ze spizarni - to jest jakas nowa firma? - bierze jakiegos batona - chcesz tez? - pokazuje Charliemu

Charlie uśmiecha się i krzyczy.
-jak nie z biedronki to dawaj - roześmiał się

Claire wybuchnela smiechem - nieee to chyba jakas nowa firma.. dharma sie nazywa - wychodzi ze spizarni z dwoma batonami, jednego daje Charliemu. Swojego otwiera, siada na kanapie i zaczyna jesc - mmmm pycha -

Charlie zaczyna jeść
-ciągnie się jak krówki ciągutki - mówi z pełnymi ustami
-tylko szkoda że takie małe - starał się uśmiechnąć ale całe usta zapchał batonem

Claire widzac mine Charliego rozesmiala sie - troche sie ubrudziles - pokazuje palcem na jego kocik ust

Charlie nie może nic powiedzieć. Ma pełne usta zapchane batonem. pokazuje ręką Claire żeby moment poczekała. Wygląda to bardzo śmiesznie. Charlie bardzo mocno przeżówa to co ma w buzi.

Claire caly czas sie smieje. Wstaje podchodzi do kuchni gdzie sa chusteczki. Bierze jedna podchodzi do Charliego i wyciera mi usta - o wiele lepiej - usmiecha sie - taaak bede dobra mama - wybucha smiechem

Charlie wreszcie połyka to co ma w ustach.
-Strasznie się kleją - powiedział uśmiechnięty

-Nie tylko będziesz dobrą mamą ale i żoną też - nagle ugryzł się w język

-Przepraszam....nie prosze nie gniewaj się ja jakoś tak...no samo wyszło - zaczął się tłumaczć

Claire spuscila wzrok troche zawstydzona - taa.. - idzie do kuchni i wyrzuca chusteczke - co do zony to watpie, dla mnie wazne jest dziecko i bez meza sobie dam rade - usmiecha sie - chcesz wody? -