Drzewa owocowe [od 9 dnia]

-Masz kogos tutaj na wyspie? zapytal niepewnie

-Nie-odparła i spojrzała na Tedda potem na jakies drzewo

-Widze ze chyba juz sie czujesz troche lepiej, wracamy do obozu?

-Tak chodzmy - usmiechneła sie
//plaza-obozowisko

- O może weźmiemy trochę owoców ? - pomyślała chwilę - chyba jednak nie - zaczęła się śmiać - plecaków brak - powiedziała.

Vin spojrzał po okolicy
- Tak i znowu spadniesz z drzewa - zażartował
- Może usiądziemy - znalazł miłe miejsce pod drzewem

- A kto powiedział , że to ja na nie będę wchodzić - spytała - nie no ok, usiądźmy - powiedziała i siada.

- No i to pewnie jeszcze ja bym miał na nie wchodzić tak? - spytał oburzony ale po chwili sie uśmiechnął
- No tak mogłem sie tego spodziewać - dodał uśmiechnięty

- Oj no nie obrażaj się supermanie - walnęła go lekko w ramię i zaczęła się śmiać

- Oj uważaj bo supermen sie wkurzy i wejdzie na drzewka i ściągnie z nich nawet liście - zaczął się śmiać
- A panie superwomen co będzie robić? - spytał uśmiechnięty

- Siedzieć pod drzewem i patrzeć jak pan superman się popisuje - zaśmiała się

- No a jak pan supermen straci moc i spadnie - spytał rozbawiony

- No skoro pani superwoman bedzie siedzieć pod drzewem, to logiczne jest , że pan superman spadnie na nią więc będzie miał dość miękie lądowanie, no w ewentualności oboje się połamią, chociaż pani superwoman już jest połamana - Emily śmiała się do rozpuku

- Nom fakt...ale czy to wystarczy by potem oboje mogli jeszcze kiedyś przejść się na spacer? - spytał z ciekawości śmiejąc się

- Hm... będą leżeć połamani - śmiała się - wiesz co ? to może lepiej żeby pan superman nie wchodził na to drzewo ?

- Może i tak tylko żeby zajął się panią superwomen - uśmiech znikł z jego twarzy a pojawiła się lekka niepewność. Swoją dłonią bardzo powoli dotknął policzka Emily zaczynając go gładzić. Nie chciał robić pochopnych ruchów.

- Może.. - na twarzy Emily pojawił się lekki rumieniec.

Vin uśmiechnął się bardzo powoli przysuwając swoje usta do ust Emily
- Tylko czy pani superwomen da się sobą zająć - powiedział będąc blisko jej ust

- Przydałby się ktoś taki kto by chciał się panią superwoman zająć - powiedziała szeptem Emily.

Vin przysunął się wystarczająco blisko by dotknąć się swoimi ustami z Emily. Napierw tylko ich dotknął a po chwili delikatnie i powoli zaczął całować.

Emily zaczęła powoli odwzajemniać pocałunek. Nikt tak jej od dawna nie całował. Emily na chwilę po woli odsunęła usta od ust Vina - Vin, a co z Angel i Eli ? - spytała niepewnie.

Vin spojrzał na Emily
- Na razie jesteśmy tutaj sami - szepnął ponownie zaczynając ją całować

- Ja wiem, ale czy podjąłeś już decyzję ? - Emily znów się odsunęła

Vin spojrzał jej w oczy.
- Chyba tak - powiedział a jego oczy zaczęły błyszczeć
- Gorzej będzie jeśli ta osoba nie zaakceptuje mnie - westchnął patrząc na Emily

- Mogę wiedzieć kogo wybrałeś ? - spytała