Obozowisko na plaży (południe)

Kate szla powoli w strone ogniska. Chciala spalic papier ktory trzymala w dloni, jednak zbyt wielu ludzi siedzialo wokolo. Schowala go do kieszeni.

Przechodzacy obok Boone zauwazyl to. Krzyknal do kobiety: - Hej, spoznialska Smile

My sie chyba jeszcze nie znamy, jestem Boone, tam niedaleko opala sie moja siostra Shannon Smile

-Hej jestem Kate. Nie jestescie glodni? Od wczoraj chyba nikt nic nie jadl.-przywitala sie z Boonem i jego siostra

yhh.... Sun zebrała swoje zielsko i ruszyła w kierunku grupki ludzi....
- Może mcie ochote na mango-zapytała po czym wyciągnęła w ich kierunku gałązkę z owocami Smile

-Zabawne, wlasnie mowilam o jedzeniu-Kate usmiechnela sie do Sun

Jasne... glod zaczyna nam doskwierac, ja dam rade, wazne by kobiety i starsi mieli co jesc.

Jane pomimo protestów Jacka, że on to zrobi lepiej, sama opatrzyła sobie nogę i zamiast plastra użyła taśmy klejącej, którą później prowizorycznie skleiła spodnie.

Potem wstała i kulejąc podeszła do grupki osób wśród, których dostrzegła też kobietę widzianę przy wraku.

-Przepraszam, czy widzieliście może pozłacanej pozytywki na łańcuszku w kształcie pięcioramiennej gwiazdy? -zapytała mężczyznę i Azjatkę.

Jasne, mala. Jak tylko masz tego duzo to czemu nie. Tak wogole to sie nie znamy. Mowcie mi Sawyer dziewczynki Smile

- powiedzial w swoim stylu James.

Boone, po chwili dodal: - ten lysawy facet ma podobno bron, mozna by cos upolowac.. Jak On sie zwie? hmm John, tak mowia na wyspie, dziwak, ale jesli to prawda, jestem w stanie isc mu pomoc w polowaniu.

-Bron?-zainteresowala sie Kate-znalazl we wraku?

-Widziałeś może moją pozytywkę? -zapytała Jane Sawyera, który dołączył do grupki -Pozłacana, z łańcuszkiem, w kształcie pięcioramiennej gwiazdy.

Ja slyszlem ze ma kupe nozy - wtracil Sawyer.
Nastepnie zwrocil sie do Jane:
- Chodz ze mna. Mam pare drobiazgow przy tamtym drzewie, wyciagnalem je z samolotu. Moze tam jest

Boone potwierdzil slowa, wysokiego mezczyzny. Po chwili podal mu reke mowiac: - Hi, jestem Boone Very Happy

chyba sie nie znamy

Ok. -Jane ruszyła za Sawyerem

Jane i Sawyer doszli do fotela z samolotu.
- Hmmm, tak za darmo to nie wiem czy cos znajde. Moze jakis calus na zachete? Wink

- jak zwykle Sawyer musial zagrac niedojrzalego kobieciarza

-Noze....-Kate usmiechnela sie, to byl dobry znak.-Nie wiecie gdzie jest Jack? Rana na rece troche mnie boli, chcialabym zeby ktos ja zobaczyl.

Boone widzac, niechec wysokiego mezczyzny do nawiazywania nowych kontakow, poszedl w kierunku grupy osob w poszukiwaniu Johna.

-Masz moją pozytywkę? -zapytała Jane

-Daj buziaka, to poszukam Smile

- rzucil Sawyer z usmieszkiem

Claire uśmiechnęła się do Charlie'ego.
-Szukam mojej walizki - odpowiedziała i rozejrzała się dookoła. Dostrzegła tylko porzucony wózek inwalidzki.

-Całus za samo szukanie to zbyt wygórowna cena. Pokaż, że masz moją pozytywkę to ponegocjujemy.

Sawyer pogrzebał troche obok siedzenia i wyciągnał łańcuszek z małym obiektem na końcu. Uruchomil urzadzenie, ktore zagralo ladna melodyjka. Schowal ja do kieszeni i powiedzial:
- Widzialas pozytywke. Czekam na twoja oferte Razz

Pozytywka do posłuchania tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
added by Jane Very Happy

Edit by Sawyer:
Fajnie gra nawet. Dalej czekam na propozycje Smile

Jane bez słowa podeszła do Sawyera, jedną rękę zanurzyła w jego włosach i pocałowała go namiętnie.

W tym samym czasie drugą ręką chwyciła wystający z kieszeni Sawyera łańcuszek i szybko wyciągnęła pozytywkę, po czym odsunęła się o dwa kroki.

-Ej, no niezle, chcialbym cos jeszcze, ale widze ze stracilem jedyny argument przetargowy - powiedzial i tak zadowolony Sawyer - gdybys cos chciala, to wiesz gdzie mnie szukac.

-Będę pamiętać. -w głosie Jane było słychać wyraźnie ulgę, a jej dłoń kurczowo trzymała pozytywkę.

Ruszyła do swoich rzeczy leżących na piasku.