Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

Claire sie rozesmiala widzac jak Charlie rozmawia z jej brzuchem - jestes bardzo zabawny - usmiechnela sie i zaczela masowac sie po brzuchu - dziekuje jeszcze raz.. ide sobie usiasc.. mam nadzieje ze to koniec akcji na dzisiaj.. -

-No cóż taki już jestem - uśmiechnął się

-Dobra to ja Ci pomogę - pomógł Cleire usiaść

-Wszystko ok?

- teraz juz tak, chyba poprostu... - za duzo wrazen jak na dzien dzisiejszy.. - pomyslala a po chwili dokonczyla - ... poprostu jestem zmeczona, chetnie bym oddala komus ten brzuch zeby mogl za mnie troche po nosic - puscila mu oczko - dzieki za troskliwa opieke -

Charlie uśmiechnął się i powiedział

-Może się jednak położysz? Widzę że nie jesteś dziś w formie

- tak mi dobrze - usmiechnela sie - jak siedze tak oparta to przynajmniej nie boli mnie tak krzyz - odparla - wiesz co Charlie, wydaje mi sie jakbym Ciebie skads znala... - odparla i zrobila myslaca mine

Charlie starał się zrozumieć dziewczynę jednak nigdy nie był w ciąży.

-No skoro tak Ci dobrze to ok niech tak zostanie - powiedział uśmiechając się

-extra ciekawe skąd...w ostrym dyżurze nie grałem...kurde byle tylko nie wiedziała o tym - zamyslił się na moment

- napewno nie jestes kims slawnym ? - zastanowila sie glebiej - a moze Ciebie z kims myle... -

-nie wiem nigdy nikt mnie z nikim nie mylił - uśmiechnął się

-mam bardzo dziwaczny charakter wiec ciężko jest mnie z kimś pomylić a czy jestem kimś ważnym? no nie chyba nie...grałem w takim zespole ale to nic takiego

- tak?? a w jakim zespole? - usmiecha sie - czyli jednak jestes slawny! tak myslalam - usmiecha sie

-Grałem w takim zespole Driveshaft wiesz nie wiem czy był on taki znany ale skoro mnie skądś kojarzysz to chyba tylko z tamtąd. - uśmiechnął się

-No ale przecież nie będę Cię zanudzał bo to nie jest ciekawe. A ty czym się zajmowałaś wcześniej? - spytał

- ja.. - speszyla sie - niczym ciekawym, masz tutaj gitare? -

-Tak mam ale ostatnio nic na niej nie grałem jakoś dzienie nie miałem czasu - odpowiedział

-tak nie miałes czasu...ejj ty matole uważaj bo jeszcze uwierzy...niby co miałbyś robić tyle dni na tej zakichanej wyspie - pomyślał

- ahmm.. - usmiechnela sie niepewnie - to chyba jakis drazliwy temat... - ook .. jak bedziesz mial kiedys czas i chec to mozesz mi cos zagrac, slyszalam ze muzyka dobrze wplywa na takie maluszki - znow sie glaszcze po brzuchu

-Nie no jasne ale musze się podszkolić bo gdyby usłyszał mnie jak teraz bym szarpał struny to nic by dobrego z tego nie wyszło - uśmiechnął się

Claire rowniez sie usmiechnela i spojrzala na dlonie Charliego, dookola palcow mial poprzyklejane plastry, na kazdym z nich mial jakas literke - cos Ci sie stalo ? - pokazala na dlon

Charlie spojrzał na swoją rękę. Pokazał ją inaczej Cleire by mogła przeczytać wyraz "FATE".

-Teraz chyba wiesz o co mi chodzi. Nic mi nie jest. Uważam po prostu że to co się stało jest naszym przeznaczeniem, że to los tak chciał i tak musi być. - powiedział trochę jak jakiś profesor na uczelni

- wooow - usmiechnela sie, widac ze byla pod lekkim wrazeniem - w sumie... - zaczyna kiwac lekko glowa potakujac - moze cos w tym jest ... - zaczyna sie zastanawiac .. - .. tylko mogli by juz przyplynac - rozesmiala sie

-Przypłyną na pewno - powiedział uśmiechjąc się

-Zresztą na razie nie jest tu tak źle...przynajmniej na razie - dodał usmiechnięty.

-Dziecku chyba też przydałoby się trochę wygody a nie na takiej wyspie się męczyć - lekko spoważniał

- ojjj nie jest az tak zle.. tylko to slonce strasznie grzeje... - usmiecha sie - a owoce dobrze mu zrobia - przeciez nie moge ciagle narzekac... - pomyslala - zreszta tu mam swojego bohatera - rozesmiala sie

-tak a gdzie on jest - zaczął się rozglądać dookoła siebie

-chciałbym go poznać jeśli moge - nadal się rozglądał

-pewnie jest jakiś fajny prawda? taki mężny i waleczny itd - uśmiechnął się

Claire sie ponownie rozesmiala - jestes slodki Charlie - usmiecha sie - a teraz pozwol ze przez chwile sie zdrzemne.. - usmiecha sie i schodzi troche nizej zeby oprzec glowe o walizke. Gdy juz znajduje sie w wygodnej pozycji mowi do Charliego - dziekuje jeszcze raz - i przymyka oczy i po chwili zasypia, bardzo plytkim snem.

Charlie uśmiechnął się jednak tego już chyba Claire nie widziała.

-Ty też jesteś extra. Spij słodko.

Posiedział przy niej jeszcze chwilkę a po chwili zebrał się cicho i odszedł do swoich "gratów" po czym położył się pod jakimś drzewem i usnął zmęczony dzisiejszym dniem

sayid wyszedl ze swojego namiotu
- hej powiedzial do claire

Charlie wstał i rozglądnął się dookoła siebie. Zobaczył kilku facetów i jakieś kobiety i Cleire jak przy niej stoi Sayid

-uważaj na nią koleś - powiedział sam do siebie i po chwili podszedł do kilku facetów i zaczął z nimi rozmawiać

Claire obudzil jakis glos, otwiera oczy i widzi nad soba jakiegos araba - czesc - usmiecha sie do niego niepewnie i wstaje z piasku. Otrzepuje sie i rusza wzdluz plazy poszukac jakiejs wody. Widziala ze ludzie maja ja w butelkach ale nie wiedziala skad ja biora.