Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

-No niestety życie jest czasem bardzo okrutne - zrobił smutną minę - ale jak tylko wyzdrowiejesz mogę z tobą chodzić po plaży całymi dniami - uśmiechnął się słodko.

- Oh, jak miło - uśmiecha się promiennie. - posiedzisz ze mną chwilę ? czy ci się śpieszy ?? - pyta i robi słodką minę.

- Oczywiście że z tobą posiedzę nigdzie mi się nie śpieszy - powiedział do Emily i uśmiechnął się do niej.

- Hm.. no więc skąd jesteś ?? - zapytała i odwzajemniła uśmiech.

-Pochodzę ze St.Louis tam pracowałem jako policjant a leciałem samolotem żeby złapać pewnego przestępcę. - spojrzał na ocean.

- Oh... czyli rozumiem że przy tobie mogę się czuć bezpiecznie ?? - uśmiechnęła się.

- No tak oczywiście a ty skąd jesteś ? - spytał odwzajemniając uśmiech.

- Ja z Kalifornii. I była , a raczej jestem weterynarzem. - miło się tutaj z tobą siedzi... chociaż chciałabym pójść posiedzieć raczej bliżej oceanu... no ale tutaj też jest miło -

-Może mógłbym cię tam zanieść co jeśli chcesz - uśmiechnął się.

- Naprawdę zrobiłbyś to dla mnie ?? ale nie wiem czy dasz radę mnie podnieść.. - jej twarz się rozpromieniła.

Jane uśmiechnęła się szeroko do Sawyera.

-Jest idealnie. -odszepnęła. -Lee ci zaufała bezgranicznie. Nie tuli się do tych, którym nie ufa.

-Dam radę - Paul wziął Emily na ręce zaniósł ją bliżej oceanu i położył ją ostrożnie na kocu wcześniej rozłożonym - proszę to nie był żaden problem - uśmiechnął się promiennie do Emily.

- Naprawdę dziękuję, jesteś kochany- uśmiechnęła się słodko. - Ale mam nadzieję że dalej mogę liczyć na twoje towarzystwo ?? - zapytała

-Oczywiście - jego twarz rozpromieniała uśmiechną się od ucha do ucha po chwili dodał - Wiesz co ? dobrze mi się z tobą rozmawia - powiedział i popatrzył Emili w oczy.

- No to tak samo jak mi z tobą - uśmiechnęła się promiennie i także popatrzyła chłopakowi w oczy.

Paul spojrzał na jej rękę, zobaczył piękną bransoletkę zapytał - piękna bransoletka od kogo ją masz ? - uśmiechnął się.

- Przyjaciółka mi dała kiedy się wyprowadzała.. na jej ślub leciałam....nie widziałam się z nią od 12 lat. Naprawdę ci się podoba?? - zapytała i zrobiła smutną minę na wspomnienie przyjaciółki.

-Tak jest piękna - powiedział z uśmiechem po chwili zauważył że Emily ma smutną minę więc ją przytulił - dobrze już wszystko będzie dobrze pewnie jeszcze wiele razy ją zobaczysz.

- Od razu zrobiło mi się lepiej kiedy mnie przytuliłeś - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

- Wiesz mogłabym z tobą tak siedzieć i siedzieć - uśmiechnęła się.

-No w końcu jestem policjantem każdy się przy mnie czuje bezpiecznie - zaśmiał się do Emili

- Ale ja jakoś tak naprawdę mogłabym z tobą tu długo siedzieć, ale jak chcesz iść to powiedz. - uśmiechnęła się do niego z nadzieją.

- No co ty - uśmiechnął się promiennie - a tak poza tym dobrze się czujesz.

- Przy tobie znakomicie. - uśmiechnęła się słodko. - Tylko robi się trochę zimno.

Paul wstał bez słowa poszedł do swego namiotu po chwili wrócił z kocem podszedł do Emily okrył ją i powiedział - i co cieplej ? - zapytał z uśmiechem na twarzy.