Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

- dziekuje... - odpowiedziala z usmiechem - ciesze sie ze nie stracilam tej takiej kobiecosci przez ta ciaze.. wiesz inaczej sobie to wszystko wyobrazalam.. ze wiesz bede miec dziecko i nikt mnie nie bedzie chcial.. bo to nie jest jednak prosta sytuacja dlatego... - zaciela sie i posmutniala..

-wiesz nie wiem jak to jest ale ja nie patrze na to że..tzn nie patrzyłem na to że jak jesteś w ciąży to mam Cię skreślić...postanowiłem pogadać z Tobą...trochę Ci pomóc a nawet wesprzeć...byłaś i jesteś bardzo piękna..masz pięknego dzidziusia który... - sam sie zaciął - no i jest dobrze..nie patrz na to co było ale na to co jest - uśmiechnął się do niej

- masz racje - usmiechnela sie - dziekuje ze jestes - daje mu calusa

Charlie odwzajemnia całusa i uśmiecha się słodko.
-ja zawsze mam racje - zrobił dumną minę ale zaraz się roześmiał

Claire usmiecha sie - taaaak?? ja tez mam czasami racje!! - powiedziala udajac oburzona

-ale ja nie powiedziałem że jej nie masz - uśmiechnął się obejmując ją jedną ręką
-zresztą na pewno oboje tworzymy zgrany skład - dodał

- tak.. a nawet we trojke! juz sie boje co bedzie jak Aaron nauczy sie mowic.. - zasmiala sie... - ale nie chce zeby do Ciebie mowil "wujku"...wolalabym inaczej......... - dodala w myslach

Charlie uśmiechnął się promiennie
-będę naprawdę szczęśliwy jak wcześniej nauczy sie grać na gitarze - zażartował
-no a uczyć mowy go możemy razem - uśmiechnął się
-o ile będziemy obok siebie - dodał szybko

- a czemu nie mamy byc obok siebie? widzisz jakies przeszkody? bo ja nie... -

-a jak pójdę do pracy - powiedział uśmiechnięty
-bo przecież ktoś musi zarabiać na Ciebie i małego - uśmiechnął się uroczo

- Charlie... bierz mnie tu i teraz... ojejku Ty myslisz o przyszlosci ze mna i w ogole.... mowila podniecona w myslach - no tak.. no chyba jakos wytrzymam bez Ciebie te pare godzin.. chociaz watpie.. bo chyba umre z tesknoty - dala mu calusa

-hmm no to może zacznijmy już trening...zaraz wyjdę na 2 minuty z namiotu i zobaczymy co sie stanie - zażartował
-zresztą pewnie to ja wróciłbym wcześniej - uśmiechnął się szerzej

Claire sie rozesmiala i wtulila sie mocniej w Charliego - nigdzie nie idziesz! jestes moj! - powiedziala z usmiechem i przymknela oczy wtulajac glowe w jego klatke piersiowa

Charlie dał jej całusa we włosy
-dobrze już..wygrałaś..jestem twój...możesz zrobić co chcesz ze swoją nagrodą - uśmiechnął się
-nigdzie się stąd nie ruszam - dodał szybko

- najchetniej to bym Ciebie zamknela w klatce i miala tylko dla siebie - usmiecha sie do siebie - ale to by nie bylo dobre.. -

-nom może by nie było dobre ale nawet nie masz klatki - zażartował
-no wiec ten pomysł chyba odpada...słucham następnych propozycji - powiedział spokojnie

- no wieeeeec... bedziesz moja przytulanka w nocy! - usmiecha sie - taki pan pluszowy misio

-ok na to sie zgadzam - uśmiechnął się szerzej
-no czyli dziś w nocy będę musiał spełnić swoje zadanie - dodał zadowolony
-przynajmniej nie będę sam - przytulił się mocnej do Claire

- no zobaczymy jak spelnisz to zadanie.. rano wystawie Ci ocene.. - usmiecha sie - a tak na serio to chce zebys z nami zostal dzis.. wiesz nie ma luksusow bo maly budzi sie w nocy na karmienie.. -

Charlie spojrzał na Claire
-nie mam zamiaru sie stąd ruszać bo i tak jeszcze za bardzo nie mogę - uśmiechnął się ale nie chciał się dołować
-zostanę z Tobą...dziś..i jutro..i pojutrze - dodał

Claire podnosi glowe i usmiechnela sie promiennie do Charliego - to cudownie.. - daje mu soczystego calusa

Charlie odpowiada na soczystego całusa.
-uważaj bo jeszcze pożałujesz jeszcze tych słów - zażartował

- watpie - szepnela i znowu polozyla glowe na jego piersi... byla troche zmeczona wiec przysnela..

Charlie zaczął głaskać Claire po głowie.
-nom zobaczymy - powiedział ciszej kładąc swoją głowę na piasku i zasypiając

Elisha i Teddy doszli do obozu
-Powiedz mi czemu mnie pocałowałes?