Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

- no jasne ze idzie, tylko nie bierzcie tego malego - wskazal na Aarona - to na dzisiaj nic nie da sie zalatwic?

No raczej nie za bardzo..chyba że masz ochotę na piwo...mam jedno w swoim namiocie ale nie wiem czy będzie dobre - uśmiechnął się

- juz mi wszystko jedno - Dave wstaje z piasku - gdzie jest Twoj apartament? - zapytal zartobliwie, mysl o piwie odrazu mu poprawila humor

Sawyer wskazał palcem na swój namiot. - powinien być gdzieś pod kocem - powiedział - ja jeszcze pogadam z Charlim - uśmiechnął się do Dave'a

- dobra dzieki stary, jak bedziesz chcial - pokazal gest palenia fajki - to wiesz do kogo przyjsc - usmiechnal sie i odszedl w kierunku namiotu Sawyera.

Shannon idzie plaza zadowolona i spotyka Sawyera i Charliego z malym Aaronem - Czesc chlopaki co robicie ? - przywitala sie - ojoj jakie malenstwo.. a co Ty tu robisz.. meskie pogaduchy?? - smiala sie do Aarona

Sawyer spojrzał na Shannon i na jej nogę - jak noga? - spytał ironicznie - była męska dopóki pewna osoba nam nie przerwała - dodał

- dobrze, dzieki ze pytasz - odpowiedziala rowniez ironicznie - cio malutki... a gdzie masz mamusie?? -

W d**ie - pomyślał patrząc na Shannon - dobra Charlie pogadamy jeszcze później bo na razie widzę że jest trochę problemów - dodał i odszedł i usiadł przy oceanie

- najwiecej problemow to masz z samym soba.. $%#$%&%^& - pomyslala o Sawyerze i stara sie usmiechnac do Charliego - ok nie przeszkadzam wam.. - powiedziala i poszla dalej.

Dave wchodzi do namiotu wskazanego przez Sawyera i po nim buszuje. Zaglada pod koc - kurde no nie ma nic ... moze juz wypil ale zapomnial o tym.. -

- Zobacz Aaron, wszyscy odeszli...- powiedział- uśmiechając się- Chya jesteś głodny.- powiedział- Chodź do mamusi.- uśmiechnął się. I poszli do Claire. Charlie stanął przy nij, pocałował ja w policzek,a gdy ona się obudziła, powiedział:
- Aaron jest głodny. Przepraszam, ze Cię obudziłem. Mogłabyś go nakarmić?- zapytał

Claire otwiera najpierw jedno oko.. potem drugie i przeciaga sie rozkosznie - mmmm juz juz ... chyba dlugo spalam co ? - usmiecha sie lekko i siada, poczym bierze malego na rece - co jest skarbie? burczy w brzuszku ? - usmiecha sie do niego i daje mu calusa w nosek - oook juz mama daje cycka.. - Claire patrzy na Charliego - moglbys? .. musze go nakarmic.. -

- No spałaś troche, spałaś- uśmiechnął się- Jasne.- powiedział otrząsając się. Charlie wyszedł przed namiot.

Claire karmi Aarona przez dobre 15min. Gdy juz skonczyla przewija go i uklada w lozeczku.. zaczyna spiewac kolysanke, widac ze maly jest zmeczony.

Charlie usiadł przed namiotem, słysząc jakąś kołysankę. Domyślił sie, że Claire usypia Aarona, wiec wolał nie wchodzić, dopóki mały nie uśnie.

Gdy Aaron juz slodko zasnal, Claire wychodzi przed namiot i siada obok Charliego - pozno juz jest.. gdzie byliscie? na panienkach? - rozesmiala sie cicho

- Nie.- odpowiedział z uśmiechem- Tutaj na plaży. Rozmawiałem z tym kolesiem, co palił fajki, takim jednym i z Sawyerem troche. Mamy iść do dżungli.- oznajmił.

- ah z tym z tatuazami.. skads go kojarze wiesz? .. - po chwili doszlo do niej co Charlie powiedzial - jak to do dzungli? przeciez rany Ci sie jeszcze nie zagoily! - oburzyla sie

-Jest szczęśliwa, bo tu nie musi się uczyć. -uśmiechnęła się do Thomasa

- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze,nic mi się nie stanie- powiedział, poczym obiął ją ręką.

- ale Charlie skad Ty mozesz o tym wiedziec czy bedzie dobrze? - spojrzala mu w oczy, marszczac brwi - ubzduraliscie sobie cos z Sawyerem.. ja nie wiem.. -

- Oj, nie złość się. Uwierz mi. Nie martw się o mnie. Nic mi nie będzie. Obiecuje- powiedział i pocałował Claire.

- taaa... juz raz tam poszedles... ehh ok juz nie staram sie Ciebie przekonac ze to nie jest najlepszy pomysl... - posmutniala

Charlie ją przytulił.- Oj, nie smuć sie, bo nie będzie niespodzianki.- zaczął ja szantarzować, uśmiechajac się.