Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

- jasne, ze mozemy - odpowiedziala patrzac sie badawczo w oczy Jane. Shannon wstaje z piasku i sie otrzepuje.

Jane zabiera swój plecak i torbę.

-Sawyer? -spogląda pytająco na swojego SuperMana.

Proszę bardzo prowadźcie - powiedział z niechęcią w głosie po czym starł się nie wiele gadać

- ok wiec chodzmy - powiedziala i zalozyla sobie delikatnie plecak, tak by nie naruszyc opatrunku.

//okolice bunkra//

Stella była zmęczona, brudna i ogólnie wyglądało, jakby długo uciekała. Stanęła na środku plaży i powiedziała głośno
- Ludzie!! Czy nie widzicie co się dzieje? Jane porwali! Sawyera i Jacka porwali. Shannon nie wiadomo czy żyje, a my nic sobie z tego nie robimy!! Ja ledwo im uciekłam, a tylko dlatego, że chciałam pomóc jednemu z nich!! Oni nas porywają, mordują... a my nic nie robimy! Musimy działać! Nie możemy dać się złapać! Musimy ich odbić!! - powiedziała do ludzi, przypatrujących sie jej - Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje!

Charlie usiadł na piasku i przestał słuchać tej wariatki. Usiadł i zaczął wpatrywać się w ocean.

-czy my jeszcze kiedyś się z Tąd wydostaniemy - ta myśl cały czas krążyła mu po myślach

Claire wychodzi na plaze. Czuje powiew lekkiej bryzy na swojej skorze i az przechodza jej ciarki. Ludzie sie do niej usmiechaja, ona do nic rowniez ale jest to usmiech bardzo niesmialy. Zmierza ku miejsca gdzie skrawkami pamieci przypomina sobie iz powinny lezec jej rzeczy. Gdy znajduje swoja walizke siada opierajac sie o nia i wpatruje w ocean.

Charlie zobaczył jakiś ruch na plaży. Zobaczył tą blondynkę której wtedy pomógł ale nie widział jej już od kilku dni.

-może potrzebuje czegoś hmm - pomyślał po czym wstał i podszedł do niej

-cześć pamiętasz mnie jeszcze - spytał usmiechając się szeroko

Claire podniosla glowe i zaslonila reka slonce, ktore akurat na nia padalo tak ze nie mogla zobaczyc kto do niej mowi - taaak.... - powiedziala troche niepewnie... dopiero po chwili zastanowienia sie zorientowala - to Ty mi pomogles z ta walizka - powiedziala dumna z siebie ze sobie przypomniala

-Tak to ja - stanął na baczność

-Zawsze do usłóg - uśmiechnął się szeroko

- Mogę usiaść? - spytał

Claire patrzy badawczo przez chwile na Charliego, ale po chwili sie usmiecha - jasne siadaj, mamy tutaj duzo miejsca. Sa jakies wiesci o statku ratunkowym? - pyta sie zaciekawiona, nie zdawala sobie sprawy ile dni jej nie bylo na plazy.

Charlie spojrzał na Claire i po chwili usiadł obok niej.

-O statku ratunkowym? Nie o ile mi wiadomo to nie. Zresztą jestem pewny że nas znajdą. - uśmiechnął się

-Wiesz długo Cię tu nie widziałem. Byłaś na wycieczce? - spytał trchę żartobliwie

Claire spuscila wzrok, nie chciala nikomu mowic gdzie byla i tak ludzie na nia dziwnie patrzyli ze wzgledu na ciaze wiec odpowiada - mozna to tak nazwac.. a tu cos sie dzialo ciekawego? gdzie Jack i reszta? - zmienia szybko temat i rozglada sie po plazy

-Nie wiem. Wszystkich których widziałem jeszcze kilka dni temu teraz nie mogę znaleźć. - spojrzał na plażę

-To będzie chłopczyk czy dziewczynka - spytał trochę zdenerwowany ponieważ wyskoczył tak nagle i bał się złej oceny sytuacji przez Claire

- nie wiem... zreszta niewazne i tak bede je kochala - poglaskala brzuch - to naprawde dziwne, przeciez Jack zawsze sie tu krecil - zmartwila sie, bo gdyby nagle zaczela rodzic, to kto by odebral porod?

-No fakt zawsze gdzieś był. - powiedział rozglądając się po plaży

-Może jest gdzieś w dżungli - dodał

-Może czegoś potrzebujesz? - spytał

- a wiesz... w sumie tak, chetnie bym sie napila herbaty - powstrzymuje sie od smiechu, powrot tutaj dobrze jej zrobil

-Hmm herbaty tak - powiedział spokojnie

-jest bunkier może zdąrzę obakoczyć - pomyślał i wstał z piasku

-a ile słodzisz? - spytał uśmiechając sie szeroko

Claire teraz juz na serio wybuchnela smiechem - dwie - odpowiedziala, myslac ze Charlie zartuje.

Charlie pokazał jedną rękę Claire

-pięć minut - pokazał dugą rękę

-dziesięć minut i wracam - uśmiechnął się szeroko odmeldował się jak jakiemuś generałowi i szybko pobiegł do bunkru

okolice bunkru

Claire rozejrzala sie po plazy z usmiechem - nie no wszyscy tu wariuja juz - smiala sie w myslach i wyciagnela swoj pamietnik. Zamyslila sie na moment i po chwili zaczela cos w nim notowac.

Charlie spojrzał na Claire jak coś notuje.

-Ja nie patrzę, ja nie patrzę - powiedział uśmiechając się

-Proszę oto twoja herbatka tylko uważaj bo jeszcze trochę gorąca - podał jej delikatnie by w każdej chwili gdy tylko da sygnał ją zabrać

Claire niedowierzajaco patrzy na Charliego, odbiera ostroznie od niego kubek herbaty - jak...jak.. skad Ty .. jak to zrobiles? - patrzy i proboje przeanalizowac co tu sie dzieje, poczym wacha herbate i usmiecha sie lekko.

-Ja lubię zaskakiwać - powiedział uśmiechając się i usiadł obok dziewczyny

-Uważaj żebyś się nie poparzyła - uśmiechnął się patrząc na nią

Claire dmucha i popija delikatnie, trzyma jeszcze przez chwile w buzi herbate i ja popija, po chwili patrzy na Charliego - powiesz mi wreszcie? - pyta sie z usmiechem - chyba nie chcesz mi powiedziec ze gdzies tam stoi sobie jakas herbaciarnia - zasmiala sie na sama mysl o tym