Obozowisko na południowej plaży [od 15/16 dnia]

- ja jeszcze cos wymysle zeby Ci podziekowac - pokazala palcem jakby mu grozila - moze ja cos wymysle na obiad, moze przyniosa cos z bunkra to sie cos wymysli - usmiecha sie - boli mnie troche glowa.. -

-Claire postaraj się zasnąć...ja zaopiekuje się małym...wszystko będzie dobrze zaufaj mi - powiedział opiekuńczo i starał się jakoś pocieszyć Claire
-nie musisz mi robić obiadu bo już jadłem...zresztą sama obecność przy Tobie mi wystarcza - uśmiechnął się słodko
-dobra Claire postaraj się zasnąć - powiedział

- to znaczy ze mnie zjesz? - zapytala zartobliwie sennym glosem.

-nie zjem Cię..nie martw się o to - uśmiechnął się słodko po czym położył głowe Claire na jakimś miękkim kocu i zaczął jej śpiewać jakąś znaną kołysankę

Claire usmiecha sie do Charliego slyszac kolysanke - to moja ulubiona - szepcze - zawsze mama mi to spiewala.. -

Charlie uśmiechnął sie do Claire i pocałował ją w czoło
-zobaczymy się później - powiedział i patrzył na Claire

Claire zasypia z lekkim usmiechem na twarzy. Czuje sie bardzo bezpieczna przy Charliem... dlatego spi spokojnie.

Charlie delikatnie wyciąga rękę i przykrywa ją mimo ciepła na polu jakimś kocem. Siada przy małym i mówi
-no teraz musisz spaę spokojnie by mama mogła odpocząć - powiedział uśmiechnięty

Aaron jak na zlosc, w tym momencie otwiera oczy i patrzy na tego pana ktorego juz pare razy widzial... usmiecha sie przez sekundke, ale nagle stwierdza, ze czas na placz... usta jego wyginaja sie w podkuwke i zaczna plakac.

Charlie wstał szybko i wziął małego na ręce i wyszedł z nim poza namiot.
-ciiiiiiiii - zaczął go lulać Razz

-mały daj mamie odpocząć....ciii.... - starał się go uspokoić i przytulił go do siebie. Usiadł na piasku i wziął jakąś szmatę i pokazywał ją małemu
-popatrz jakie fajne - starał się go czymś zając rzucając szmatę w górę

Aaron z radosci robi siku w pieluszke. Usmiecha sie slodko do Charliego.

Lee obudziły rozmowy innych ludzi z plaży. Rozejrzała się po namiocie, ale jej matki tam nie było. Napiła się wody, uczesała włosy i przebrała, po czym wyszła na plażę.

Charlie uśmiechnął się do dziecka i po chwili poczuł mokrą rękę.
-no pięknie mały - uśmiechnął się do niego
-dobra to teraz ciii zabiorę Cię do namiotu i przebiorę Cię jakoś - poszedł do namiotu i wziął jakiś koc i szmatę która miała robić za pieluchę i wyszedł na zewnątrz. Rozłożył kocyk na którym położył małego i przewinął go w czystą "pieluchę"
-no teraz chyba będziesz szczęśliwy - wziął go z powrotem na ręce i zaczął go przytulać do siebie chodząc niedaleko od namiotu Claire

Aaron oglada swiat, przytulony do Charliego.

Charlie chodzi z nim po brzegu oceanu.
-widzisz mały a to jest woda....kiedys nauczę Cię pływać - uśmiechnął się i podszedł z nim pod swój namiot
-widzisz a to jest moja gitara...ciężka sprawa ale kiedyś nauczę Cię grać - rozmawiał z nim i pokazywał różne rzeczy

Aaron patrzy na Charliego i dotyka reka jego twarzy, proboje go zlapac za nos.

Charlie uśmiecha się do małego i podkłada mu pod rączkę swój nos. Zamyka na moment oczy gdy mały stara się złapać się go za nos.
-tylko mi go nie urwij - żartuje

Aaron uderza delikatnie Charliego otwarta reka w nos, usmiecha sie przy tym szatansko.

Charlie uśmiecha się i powoli odsuwa nos.
-dobrze że nie masz więcej siły bo pewnie teraz bym leżał na ziemi - uśmiechnął się słodko i zaczął pokazywać mu różne owoce
-kiedyś jak troszkę dorośniesz sprubujesz jakie to dobre - uśmiechnął się
-ale mam nadzieje że wcześniej nas stąd zabiorą - powiedział sam do siebie

Aaron kladzie glowe na ramieniu Charliego, juz jest troche zmeczony i glodny..

-hmm tylko mi znowu sie sikaj - zrobił oburzoną minę ale po chwili się uśmiechnął
-wiesz kurcze nie wiem czy budzić mamę czy położyć cię do łóżka - zaczął się zastanawiać idąc w stronę namiotu Claire

Aaron zaczyna machac nozkami, obslinia ramie Charliego.

-faktycznie nie jesteś do końca aniołkiem - uśmiechnął się Charlie wchodząc do namiotu Claire bardzo cicho by nie budzić jej gwałtownie. Włożył małego do łózeczka i klęknął przed Claire i zaczął delikatnie dotykać jej czoło
-Claire? Cliaire obudź się - mówił cicho i spokojnie

Claire otwiera jedno oko i orientuje sie ze mowi do niej Charlie. Przeciaga sie na kocu rozkosznie i pyta sie go leniwym glosem - cos sie stalo?? -

-nie nic specjalnego ale mały jest chyba głodny - uśmiechnął się słodko
-dam Ci jeszcze kilka minut...jak coś to jestesm przed namiotem - uścisnął jej rękę i wyszedł przed namiot...usiadł na piasku i ściągnął obśliniony podkoszulek i położył obok siebie