Obozowisko na południowej plaży [od 4 dnia]

Wysłany: Sob 14:45, 03 Mar 2007

-Nic mi nie będzie, Kate -powiedziała stanowczo, choć z uśmiechem Claire - przecież nie odchodzę daleko.

Wysłany: Sob 14:49, 03 Mar 2007

Shannon uspokoila sie przez chwile i zaczela od nowa opowiesc - wiec ruszylam do dzungli.. niestety Walta nie znalazlam - zasmucila sie- ale idac przez dzungle znalazlam jakis wlaz.. niestety nie moglam do niego wejsc. Potem juz nic nie pamietam. Znalazlam sie w bunkrze, w ktorym siedzi Desmond, czlowiek ktory rozbil sie na tej wyspie statkiem...siedzi tam ma zapas jedzenia i dziwne urzadzenia... - Shannon podaje koszulke Jackowi - a to jest jego.. mam przyprowadzic zaufana jedna osobe zeby uwierzyl ze tez sie rozbilismy.. Jack.. - zciszyla troche glos i spojrzala sie na niego niepewnie - wiem ze mozesz mi nie wierzyc ... ale chcialabym zebys poszedl ze mna..

Gość

- Mimo że to brzmi niewiarygodnie, to wierzę Tobie. Zaprowadź mnie tam gdzie jest ten człowiek, może on pozwoli nam się stąd wydostać. Chodźmy - powiedział Jack zastanawiając się co tu jest tak naprawdę grane, czym jest ta cholerna wyspa i kiedy to wszystko się skończy.

Wysłany: Sob 14:57, 03 Mar 2007

-No dobrze. ale uwazaj na goodwina i wracaj szybko.-kate dala za wygrana i wrocila do reszty rozbitkow.

Wysłany: Sob 14:59, 03 Mar 2007

Shannon usmiechnela sie do Jacka - wreszcie mi ktos wierzy... i bierze mnie pod uwage - pomyslala radosnie
- ok Jack.. wiec... chyba stamtej strony wybieglam..wiesz nie mam dobrej orientacji w terenie ale tak mniej wiecej pamietam, chodzmy - powiedziala

Wysłany: Sob 15:03, 03 Mar 2007

- Ok Goodwin, skoro jutro wyruszamy, to pogadamy jutro. Ja sie zmywam.. znow gdzies mi siostra zgniela z oczu Smile

3maj sie Goodwin. Mowiac to, Boone ruszyl brzegiem powoli stapajac po piasku....

Gość

- Prowadź Shannon, bede szedł za Tobą... a... a gdzie Walt? - zapytał Jack.

Wysłany: Sob 15:41, 03 Mar 2007

Sawyer uslyszal Jane.
-Dobrze. Jak milo ze przyszlas. Pomozesz mi wstac? - spytal

Wysłany: Sob 15:42, 03 Mar 2007

Boone wedrowal brzegiem plazy.
- No gdzie ta Shannon znow poszla - powiedzial do siebie Boone
W miedzyczasie dojrzal siedzaca nieopodal kobiete, byla to Kate. Boone widzial ja rozmwiajaca z Goodwinem. Po chwili byl juz przy niej
- Czesc, widzialem, ze sporo rozmawialas z Goodwinem, co o nim sadzisz? Ja jeszcze nie mialem okazji dluzej z nim porozmawiac, a slyszalem, ze wiele osob mu nie ufa. W sumie chwile pogadalem z nim i z Jack'iem i moge stwierdzic, ze cos z nim nie tak. Jakie sa Twoje odczucia?

Wysłany: Sob 16:02, 03 Mar 2007

-probowalam go wybadac. nie wiem co o nim myslec. twierdzi ze uciekl od rozbitkow z samolotu, ze uwazali go za zdrajce. ze jakas kobieta zabijala ludzi porywajacych rozbitkow. troche to wszystko nieprawdopodobne. zastanawiam sie co sie stalo z tymi ludzmi od ktorych uciekl. no i martwie sie o claire, podejrzanie sie na nia patrzy. mysle ze dobrze byloby trzymac go pod kluczem i odnalesc tamtych rozbitkow, jesli istnieja.

Wysłany: Sob 16:20, 03 Mar 2007

- Damy rade, mamy nad nim przewage, nas jest wiecej. Mysle, ze nie ma co panikowac. Ja bede mial oko na Claire. Wlasnie.. a gdzie Ona jest ?

Wysłany: Sob 16:41, 03 Mar 2007

-poszla w tamta strone-kate pokazala reka.-chcialam ja zatrzymac ale nie chciala. obiecala zaraz wrocic.

Wysłany: Sob 17:05, 03 Mar 2007

-Wyruszacie jutro ? A jak macie zamiar tam trafić ? Zdaję się ,że tylko ja znam drogę a mam zamiar odpocząć jeszcze ze 2 dni. Przykro mi doktorku ale nie jesteś tu szeryfem.

Wysłany: Sob 17:16, 03 Mar 2007

-Jasne. -podała Sawyerowi rękę i pociągnęła aż stanął. Kątem oka zauważyła, że na "podłodze namiotu leży jej notes, z którego wypadło zdjęcie i koperta z napisem: Otwórz 29 września. Wszytkiego najlepszego z okazji urodzin. Logan

Oby tego nie zauważył -pomyślała starając się zachować twarz pokerzysty.

Wysłany: Sob 18:55, 03 Mar 2007

-Dzieki. Sluchaj, mam jeszcze jedna prosbe. Moglabys mi przyniesc jakiegos kija, zebym mogl sie podpierac przy chodzeniu? - poprosil ladnie Smile

Wysłany: Sob 18:58, 03 Mar 2007

-Jasne. Gdzieś są kule, które mi zrobił John. -powiedziała Jane i wyszła z namiotu po kule.

Wysłany: Sob 19:04, 03 Mar 2007

W czasie gdy Jane szukala kul, James spostrzegl na ziemi jakis notes, a obok zdjecie i koperta. Wrodzona ciekawosc nakazala mu je podniesc. Przygladnal sie zdjeciu, a nastepnie zabral sie za koperte. Mial ja wlasnie otwierac, gdy nagle...

//"weszla Jane" tu powinno byc Smile

Wysłany: Sob 19:07, 03 Mar 2007

-Skąd to masz? -Jane weszła do namiotu i zobaczyła Sawyera trzymającego w ręku fotografię i kopertę, które powinny znajdować się w jej notesie.

Wysłany: Sob 19:08, 03 Mar 2007

-Lezalo na ziemi. Nie wiedzialem ze to twoje - odpowiedzial James

Wysłany: Sob 19:10, 03 Mar 2007

Jane prawie wyrwała z rąk Sawyera swoje rzeczy. Ręce jej się trzęsły gdy wsuwała fotkę i list do notesu.

Wysłany: Sob 19:13, 03 Mar 2007

Sawyer patrzyl na nia zdziwiony. Nie za bardzo wiedzial o co jej chodzi.
-Przepraszam, naprawde nie wiedzialem ze te rzeczy sa twoje. - staral sie zatrzec zle wrazenie

Wysłany: Sob 19:16, 03 Mar 2007

Do Jane w ogóle nic nie dociera. Usiadła na ziemi, podciągnęła kolana, objęłe je ramionami i ukryła twarz. Po jej twarzy spływały wielkie łzy.

Wysłany: Sob 19:16, 03 Mar 2007

Claire zaszła już dość daleko, w zasadzie obóz majaczył jej w oddali, za niewielkim zakrętem linii brzegu. Była pewna, że nikt nie mógł jej stamtąd zobaczyć. Westchnęła i spojrzała w ocean. Chciało jej się pić, do tego słońce mocno przygrzewało. Zrobiła jeszcze kilka kroków, po czym zakręciło jej się w głowie i upadła na piasek nieprzytomna.

Wysłany: Sob 19:18, 03 Mar 2007

Sawyer przysunal sie do Jane.
-Przepraszam. Nie wiedzialem, ze ten notes tyle dla ciebie znaczy. Domyslam sie ma cos wspolnego z tym facetem na zdjeciu

Wysłany: Sob 19:21, 03 Mar 2007

-On nie żyje. -wykrztusiła z siebie Jane -Zginął przeze mnie. -rozpłakała się na dobre.