Obozowisko na południowej plaży [od 4 dnia]

Wysłany: Sob 19:26, 03 Mar 2007

-Nie martw sie. Moj ojciec tez zginal przez moja matke. Tez mam do nich zal o to, co zrobili. Ale staram sie o tym nie myslec. - probowal pocieszac Jane. Przytulil ja lekko do siebie

Wysłany: Sob 19:26, 03 Mar 2007

Mimo wcześniejszego zamieszania Goodwin nie tracił Claire z oczu. Gdy zobaczył jak się oddal w stronę dżungli , niezauważenie podążył za nią.
-No proszę...Mamusia zemdlała. To nie jest odpowiednie miejsce. Tam gdzie Cię zabiorę będzie Ci zdecydowanie lepiej.-mówiąc to wziął dziewczynę na ręce i poszedł w stronę dżungli. Po chwili nie było po nim śladu.

Wysłany: Sob 19:31, 03 Mar 2007

-To ja powinnam być na jego miejscu. -powiedziała Jane przez łzy opierając głowę na ramieniu Sawyera. -Przez to cholerne spotkanie on to zabrał i go zabili.

Wysłany: Sob 19:36, 03 Mar 2007

Sawyer wciaz nie bardzo rozumial.
Jakie spotkanie i co zabral? - myslal. Nie chcial jednak juz draznic Jane. Po prostu przytulil ja mocniej do siebie i powiedzial:
-No nie placz juz. Bedzie dobrze.

Wysłany: Sob 19:36, 03 Mar 2007

-A moze jednak chodzmy za nia.-Kate wstala.
Poszli z Boonem w kierunku ktorym podazala Claire. W ich polu widzenia pojawil sie zarys mezczyzny niosacy cos w strone dzungli.
-Boze to Goodwin-Kate bez namyslu rzucila sie w pogon.

Wysłany: Sob 19:39, 03 Mar 2007

-Wcale nie będzie dobrze! To ja powinnam tam być, nie on! Jego rodzina mnie teraz znienawidzi!

Wysłany: Sob 19:42, 03 Mar 2007

-To moze opowiedz wszystko od poczatku. Za co cie nienawidza i czemu zginal? - spytal. Wiedzial, ze pytanie moze doprowadzic Jane do jeszcze wiekszego placzu niz obecny, ale mimo wszystko zaryzykowal...

Wysłany: Sob 20:10, 03 Mar 2007

-Logan pracował ze mną w ISA. Na początku roku odeszłam z agencji. W sierpniu Logan spotkał się ze mną i chciał żebym poleciała z nim do Sydney. To miał być ostatni raz. Logan chciał skończyć z pracą w terenie. Wykradliśmy dokumenty i ja je skopiowałam na mikrofilmy. Nasz szef załatwił Loganowi samolot na zachodnie wybrzeże Australii. Potem miał lecieć zwykłym rejsem do Londynu, zostawić dokumenty i wrócić przez Nowy York do LA. Porwali go gdy jechał na lotnisko w Newark. Gdy nie chciał im powiedzieć gdzie są wykradzione przez nas oryginały zaczęli go torturować... -urwała na chwilę by się uspokoić. -Jego ciało znaleziono w slumsach. Poznali go po badaniu DNA dopiero. -Jane przygryzła dolną wargę by znów się nie rozpłakać. -To ja tam powinnam być, nie on. -powtórzyła kolejny raz.

Wysłany: Sob 20:18, 03 Mar 2007

-Hmmm... No ciezka sprawa. Najwazniejsze zebys sie tym nie zadreczala, bo w koncu on sam chcial zebys znim jechala. - probowal pocieszyc Jane

Wysłany: Sob 20:21, 03 Mar 2007

-Był moim najlepszym przyjacielem. Jedynym jakiego kiedykolwiek miałam. -dodała cicho. -Logan miał rodzinę, a ja oprócz niego nikogo.

Wysłany: Sob 20:23, 03 Mar 2007

-Spokojnie, jak tylko sie stad wydostaniemy to na pewno kogos sobie znajdziesz. Niejeden facet chodzi po ziemi - James wciaz zyl nadzieja, ze w koncu ktos po nich przyplynie

Wysłany: Sob 20:27, 03 Mar 2007

-Logan nie był moim chłopakiem. -Jane zaczęła się uspokajać i otarła łzy skrajem koszulki. -Był moim przyjacielem, najlepszym kumplem, kimś w rodzaju brata.

Wysłany: Sob 20:30, 03 Mar 2007

Ups - pomyslal James.
-Hmm... Nie bardzo wiem jak ci pomoc. Jestem jedynakiem. Ale wiem jedno: najwazniejsze to byc twardym.

Wysłany: Sob 20:35, 03 Mar 2007

Jane nagle się zorientowała o czym powiedziała Sawyerowi. Cholerna klauzula tajności pomyślała To chyba opóźniony szok po katastrofie

-Słuchaj, obiecaj mi, że nikomu nie powiesz o ISA i o tym co się wydarzyło w Sydney. Nie powinnam o tym nikomu mówić. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Chyba potrzebowałam się komuś zwierzyć, a ty umiesz słuchać. -uśmiechnęła się do Sawyera.

Wysłany: Sob 20:40, 03 Mar 2007

-Jasne. W sumie to ISA to nie moja sprawa. - odpowiedzial James i usmiechnal sie zadowolony, ze Jane sie pozbierala do kupy.

Wysłany: Sob 20:42, 03 Mar 2007

-Chodzi o to, że podpisałam klauzulę tajności i nie wolno mi rozmawiać o agencji. Ale teraz to już chyba wszystko jednak. Dla reszty świata pewnie nie żyjemy. -wyjęła z notesu kopertę i zaczęła ją obracać w dłoniach.

Wysłany: Sob 20:46, 03 Mar 2007

Boone podazyl szybkim krokiem za Kate, krzyczac na glos: - Co sie stalo??? To Goodwin ? Zaraz go dogonimy...

Wysłany: Sob 20:48, 03 Mar 2007

-Chyba nie zamierzasz jej teraz otwierac. Dzis jest chyba 26., a pisze zeby otworzyc 29. - zapobiegawczo powiedzial Sawyer

Wysłany: Sob 20:49, 03 Mar 2007

-Teraz to już chyba bez znaczenia. -wpatrywała się w napis na kopercie.

Wysłany: Sob 20:57, 03 Mar 2007

-Nie mow tak. Jezeli on byl dla ciebie taki wazny, to uszanuj to i otworz koperte wtedy, kiedy ci nakazal. Zapewne bylby zadowolony. - mruknal

Wysłany: Sob 21:00, 03 Mar 2007

-Na pewno. Mam ochotę coś rozwalić. -Jane schowala koperte do notesu.

Wysłany: Śro 18:47, 07 Mar 2007

John przechadzal sie po plazy jak zwykle. Zapalil papierosa.
Kurcze, fajki sie koncza pomyslal patrzac na pudelko w ktorym bylo jeszcze tylko 15 papierosow.

Wysłany: Śro 20:16, 07 Mar 2007

Jane i Sawyer jeszcze chwilę porozmawiali, a potem przytuleni zapadli w sen.

Wysłany: Czw 19:20, 08 Mar 2007

Shannon leniwym krokiem wychodzi na plaze... mruzy oczy.. - mrrr jakie ciepelko - szepnela do siebie

Wysłany: Czw 19:23, 08 Mar 2007

Jane obudziły jakieś odgłosy z plaży, potem zauważyła, że śpała wtulana w Sawyera. Ostrożnie wyślizgnęła się z jego objęć i wyszła z namiotu.