Obozowisko na południowej plaży [od 4 dnia]

Wysłany: Nie 15:41, 11 Mar 2007

Shannon z Jackiem wychodza na plaze trzymajac sie za reke, sa tak rozesmiani i rozgadani ze nie zauwazaja ze Boone wrocil.

Wysłany: Nie 15:51, 11 Mar 2007

Boone rozmawia z Hugo... po chwili dostrzega tuz za jego sylwetka spacerujaca pare. To Shannon i Jack, szli trzymajac sie za rece i wpatrzeni we wlasne rozesmiane twarze.
- Wybacz Hugo.. tam idzie moja siostre.... - po czym ruszyl co mial sil w nogach w kierunku Shannon
- Shannon !!! Wrocilem... !!! - wykrzykujac Jej imie, biegl w kierunku pary...

Wysłany: Nie 15:56, 11 Mar 2007

- Boone!!! - krzyknela rozradowana Shannon - Jack zobacz kto wrocil - Shannon pokazuje i czeka na brata az przybiegnie

Gość

Jack uśmiechnął się na widok Boone'a. Bał się o niego.

Wysłany: Nie 16:01, 11 Mar 2007

Boone podbiegl do pary...
- Shannon ... stesknilem sie.... tak bardzo... - po chwili jednak widzi, ze Jack trzyma za reke Shannon
- Jack... witaj... co robisz tak blisko z moja siostra ????? - lekko zaniepokojony, przytula Shannon do siebie, spogladajac na Jack'a majac bardzo powazny wyraz twarzy

Wysłany: Nie 16:03, 11 Mar 2007

Shannon tuli sie do brata - Boone gdzie Ty byles... martwilam sie o Ciebie bylismy z Jackiem Ciebie szukac, znalezlismy Twoj scyzoryk - Shannon wyciaga z plecaka i daje bratu scyzoryk - myslalam ze juz nie zyjesz - posmutniala troche

Gość

Jack nawet nie próbował nic tłumaczyć. Zrozumiał że dla Shannon ta noc była niczym wartościowym.
- Martwiliśmy się o Ciebie - powiedział cicho Jack.

Wysłany: Nie 16:08, 11 Mar 2007

- Zostalem porwany... przez Nich... przez Innych ... Wzieli mnie na jakas swoja wyspe, na ktorej to trzymali mnie w klatce jak jakiegos dzikiego zwierza... Bylo tam pare osob, pod ich nadzorem musialem pracowac w kamieniolomie. Wiezili tam tez jakiegos chlopaka, z ktorym nie moglem nawiazac kontaktu. Wykorzystujac ich brak czujnosci udalo mi sie porwac ich lodz. Grozili, ze zrobia Tobie krzywde, jesli nie bede spelnial ich warunkow. - Boone spuscil glowe...
- Boje sie o Ciebie sis... trzymaj sie mnie, znam ich twarze i wiem, przed kim Cie bronic
- A Tobie Jack, radze trzymac sie z dala od Shannon. Ona nie potrzebuje nikogo, prosze Cie...

Gość

Ostatnie slowa wymierzone do Jacka podzialaly na neigo bardzo mocno i zareagowal bardzo emocjonalnie.
- Nie zamierzam trzymac sie jej blisko - powiedzial doktor z wyrzutem po czym odszedl od rodzenstwa.

Wysłany: Nie 16:12, 11 Mar 2007

- Boone to przerazajace co mowisz..ale - Shannon lapie za reke Jacka - ..ale Jack mna sie opiekowal jak Ciebie nie bylo i nie chce zeby on sie trzymal odemnie z daleka...ciesze sie ze jestes juz z nami Boone - dodala jakby nie bylo tematu - masz tu w plecaku jedzenie, reszte rozdamy ludziom pojdziemy do bunkra i opowiesz nam od poczatku.. - spojrzala niepewnie na brata

Gość

Jack nagle zrozumiał, że zbyt szybko ocenił sytuacje. Było mu teraz głupio... wciąż trzymał ręke Shannon i patrzył jej prosto w oczy, jakby chciał powiedzieć 'przepraszam'. Nie chciał jednak niczego robić przy Boonie.

Wysłany: Nie 16:19, 11 Mar 2007

- Ok siostrzyczko... chodzmy, musze troszke odpoczac i cos zjesc. Prowadz Shannon.
- Przepraszam Jack, ze tak zareagowalem, ale Shannon to bardzo wazna dla mnie osoba i nie chce by cierpiala...

Gość

- Nie martw sie, nie bedzie cierpiala... doskonale Cie rozumiem Boone.

Wysłany: Nie 16:28, 11 Mar 2007

Shannon uradowana daje po buziaku obu facetom i idzie rozdawac jedzenie ludziom na plazy.

Wysłany: Nie 16:41, 11 Mar 2007

- Jack !! chodz, pomozemy Shannon

Wysłany: Nie 19:32, 11 Mar 2007

Shannon podchodzi do Hurleya - czesc! pewnie masz ochote na cos normalnego do jedzenia niz owoce ! mam cos dla Ciebie - powiedziala wyciagajac ciastka z plecaka i podaje je Hurleyowi

Wysłany: Nie 19:51, 11 Mar 2007

Do dwojki: Shannon i Hurley'a zbliza sie Boone
- A wy juz o jedzeniu ?? hehe ... sam bym cos przekasil... brakuje mi tych super wypasionych kanapek Juliet Smile

- rozmarzyl sie Boone

Wysłany: Nie 20:01, 11 Mar 2007

- kto jest Juliet ?? - zaciekawila sie Shannon - ktoras z Twoich dziewczyn?? - zasmiala sie

Wysłany: Nie 20:13, 11 Mar 2007

- Hahaha... tak, wzialem na wyspe dziewczyne i schowalem ja do plecaka.... Juliet to jedna z Innych... byla calkiem mila, podawala mi codziennie wlasnorecznie przyrzadzone posilki. Pycha... wiesz... teraz czekam na jakas zapiekaneczke Twojej roboty kochana siostrzyczko Very Happy

Wysłany: Nie 20:20, 11 Mar 2007

- Buahah! nie ma mowy braciszku - zasmiala sie brutalnie Shannon lapiac Boone'a za policzek jak to robia ciocie, ktore mysla ze to nie boli Razz

- bedziesz musial poplynac po Juliet.. w sumie to dziwie sie ze cokolwiek od nich brales

Wysłany: Nie 20:46, 11 Mar 2007

- No bylem glodny... musialem cos jesc Smile

A jak Tobie sie tu zylo przez ten czas mojej nieobecnosci ?

Wysłany: Nie 20:49, 11 Mar 2007

Shannon nagle zrobila sie czerwona - dobrze, nikt mnie nie porwal nikt mnie nie pobil, siedzialam troche w bunkrze - odpowiedziala szybko - tam trzeba jeszcze zaniesc ludziom - zmienila temat:P

Wysłany: Nie 20:54, 11 Mar 2007

- No to smialo... lecimy.. Ja nie pamietam drogi do ani z bunkra. Ciagle mnie tam ktos zanosil/wynosil... Prowadz siostrzyczko... opowiem Ci w drodze co sie tam dzialo... bo wiesz... przyplynalem lodzia... z innej wyspy. Oni maja siedzibe na innej wyspie.

Wysłany: Nie 20:58, 11 Mar 2007

- Boone, zle sie zrozumielismy - Shannon wyciaga koc i rozklada go na piasku i sama na nim sie kladzie - jeszcze jest troche jedzenia do rozdania.... - usmiecha sie szeroko do brata Very Happy

Wysłany: Nie 21:01, 11 Mar 2007

- No i co w zwiazku z tym ??? Nic o mnie nie myslisz.. bylem przetrzymywany w jakichs klatkach dla malp... glodny jestem, zmeczony, a Ty sie po prostu kladziesz ?!?!?! Cala Shannon... i co ??? moze mam jeszcze jedzenie porozdawac ludziom na plazy ??? - Mowiac to, Boone kladzie sie obok siostry... Jesli nie idziemy jeszcze do bunkra, to tu sobie poleze Very Happy

... i odpoczne