Obozowisko na południowej plaży [od 4 dnia]

Wysłany: Śro 22:54, 14 Mar 2007

-Z miłą chęcią- powiedziała Jamie i wstała z piasku.
-W którą stronę idziemy-spytałą Hurley'a

Wysłany: Śro 22:54, 14 Mar 2007

- Shannon !!! Znow masz atak ??? Skonczyly Ci sie inhalatory ?? Moze daj.. pomoge, moze pojsc po Jack'a ??

Wysłany: Śro 22:59, 14 Mar 2007

Shannon zaczyna panikowac i plakac.. nie moze wykrztusic z siebie slowa... szukala dalej posrod rozrzuconych rzeczy na piasku inhalatora - gdzies tu musi byc k**** - pomyslala

Wysłany: Śro 23:03, 14 Mar 2007

- Chodzmy w prawo. Po tej stronie plaza jest ładniejsza.
Hugo I Jamie wybrali sie razem na spacer.

Wysłany: Śro 23:10, 14 Mar 2007

Boone widzac wyraznie roztrzesiona siostre, sam zaczyna rozgladac sie na okolo... po chwili dostrzega znajomo wygladajacy przedmiot - inhalator Shannon, lekko zakopany w piasku.
- Ooooo mam ! - krzyknal z zadowolenia Boone
- Shannon, popatrz znalazlem, prosze... - Boone podal siostrze znaleziony inhalator - po chwili dodal
- Chcialbym, zebys wiedziala, ze zawsze mozesz na mnie liczyc.. chcialbym Cie tez przeprosic za moje buntownicze zachowanie wobec Ciebie i Jack'a... Ponioslo mnie, mam nadzieje, ze to TO, na co czekalas Smile

... - po chwili poprawil sie - ... ze to TEN, na ktorego czekalas Very Happy

Wysłany: Śro 23:17, 14 Mar 2007

Shannon zazywa inhalatora. Siada na piasku i spokojnie oddycha. Po chwili odzywa sie do brata - ehhh dzieki braciszku...chyba bym sie bez Ciebie udusila... - Shannon lapie brata za reke i go trzyma przy czym dalej stara sie uspakajac swoj oddech.

Wysłany: Śro 23:19, 14 Mar 2007

Jamie usiadła na piasku, strasznie bolała ją głowa... Miała nadzieje, że ból szybko minie.

Gość

- Ok to ide do Shannon, w razie czego to wiesz gdzie mnie szukać.
Po chwili był przy Shannon.
- Co się dzieje? Znów atak?

Wysłany: Śro 23:20, 14 Mar 2007

Boone usmiecha sie do siostry Smile

mowiac:
- Od tego sa starsi bracia Smile

- po chwili odwzajemnia delikatny uscisk dloni, buziakiem w czolo Very Happy

Wysłany: Śro 23:23, 14 Mar 2007

- tak.. - spojrzala smutno na Jacka i na brata - czuje sie z tym beznadziejnie... w ogole po co ze mna rozmawiacie jak i tak umre niedlugo, kiedys inhalator sie skonczy i sie udusze.. - Shannon popadala w coraz wieksza histerie - wiec po co mam to dalej brac - rzuca inhalatorem w piasek - nie rozumiecie ze to nie ma sensu?!?!??! nikt tu po nas nie przyplynie!!!!! - zaczyna krzyczec i biec przed siebie prosto w dzungle

Gość

- Ja się tym zajmę - powiedział Jack po czym pobiegł za Shannon
- Shannon! Zatrzymaj się - powiedział po czym chwycił jej ręke i sam ja zatrzymal - juz znalazlem dla Ciebie lek. Eukaliptus. Jest w dżungli.

Wysłany: Śro 23:27, 14 Mar 2007

[ ten post powinien byc nad wypowiedzia Jack'a Razz

]

Boone spojrzal na Jack'a, jakby chcial dac mu znak, by pobiegl za Shannon. Czekal na reakcje Jack'a...

Wysłany: Śro 23:28, 14 Mar 2007

Jamie uznała że czuje sie na tyle dobrze by zrobić sobie coś w stylu namiotu. Wstała i zdąrzyła zrobić kilka kroków, kiedy zakręciło jej się w głowie, zrobiło ciemno przed oczami... Dziewczyna zemdlała i upadła na piasek...

Wysłany: Śro 23:33, 14 Mar 2007

- jasne eukaliptus napewno mi pomoze - pociagnela nosem Shannon - Jack ja juz nie zyje.. rozumiesz to? ja juz nie zyje - patrzy w oczy Jacka i zaczyna plakac

Gość

- Żyjesz Shannon, wbrew temu co mowisz. Poza tym jestem z Tobą, a jestem doktorem z zawodu i sama zobaczysz że eukaliptus pomaga. Kocham Cię i nie pozwolę Tobie sie zamartwiac i przejmowac o swoje zycie.

Wysłany: Śro 23:37, 14 Mar 2007

Boone zauwazyl, ze jakas kobieta (kolejna w jego otoczeniu, ostatnimi czasy) zemdlala. Natychmiast ruszyl w jej kierunku. Poniewaz byl ratownikiem, zblizywszy sie do kobiety szybko stwierdzil, ze serce bije i dziewczyna oddycha.
- To tylko omdlenie - powiedzial Boone do zgromadzonych gapiow
- Wszystko bedzie dobrze - mowil cicho delikatnie muskajac jej twarz i wlosy, czekajac az sie obudzi

Wysłany: Śro 23:40, 14 Mar 2007

Shannon tuli sie do Jacka i placze mu w ramionach - tak bardzo sie boje...tak bardzo sie boje, ze jestem bezuzyteczna.. ze nie powinnam z nikim sie wiazac bo jestem chora i moje szanse na przezycie sa marne.. - powtarzala w kolko

Wysłany: Śro 23:42, 14 Mar 2007

Jamie otworzyła oczy...
-Moja głowa, dlaczego ona tak strasznie boli... Po chwili zauważyła nachylającego się nad nią mężczyzną, szybko usiadła na piasku.
-Przepraszam, źle się pouczułam, naprawde nic sie nie stało... Spróbowała wstac, jednak nie dała rady. Ponownie usiadała na piasku
-Ok zaraz wstane, minutke- powiedziała

Gość

Jack tuli Shannon.
- Wszystko będzie dobrze, uwierz, to nie choroba ktora przekresla nasze szczescie. Przestan sie zamartwiac, bo nie jestes bezuzyteczna, jestes potrzebna mi... a ten lisc dziala znakomicie. No rozchmurz sie - przytula Shannon i czeka na jej reakcje.

Wysłany: Śro 23:45, 14 Mar 2007

- Nie wstawaj.. usiadz na piasku i napij sie wody.. Hej!!! niech ktos poda wody do picia.
- Wiesz.. nie jestem lekarzem, ale.. to jednorazowy bol glowy, czy czesto masz takie napady slabosci ?

Wysłany: Śro 23:48, 14 Mar 2007

- Od czasu wypadku dość często boli mnie głowa... ale aż tak to nigdy. A tak wogóle jestem Jamie- powiedziała dziewczyna masując skronie.

Wysłany: Śro 23:53, 14 Mar 2007

- Milo mi, ja mam na imie Boone i sporo przezylem dziwnych rzeczy na tej wyspie, co powoduje, ze mam ochote szybko ja opuscic.
- Moze to migrena ? - dodal

Wysłany: Czw 0:17, 15 Mar 2007

Shannon tuli sie do Jacka bardzo mocno - i obiecujesz ze mnie nie zostawisz? - szepcze juz nie placzac

Gość

- Obiecuje. Kocham Cie - wyszeptał Jack po czym mocno ja przytulił.

Wysłany: Czw 9:48, 15 Mar 2007

Shannon uspakaja sie juz zupelnie. Spoglada juz prawie wyplakanymi oczami na Jacka i daje buziaka w usta - ja chyba juz wariuje - stwierdzila patrzac sie w oczy Jacka, chcac zobaczyc czy juz jej nie uwaza za wariatke Razz