Okolice bunkra

Gość

- To też brzmi poważnie Wink

szczególnie że lubiłaś to robić. Ja czasem nienawidziłem tej pracy.

Wysłany: Sob 19:56, 10 Mar 2007

- dlaczego? - zaciekawila sie Shannon - przeciez pomagales ludziom... ja ich tylko uczylam tanczyc... - dodala caly czas rozgladaja sie czy czasem nie zbliza sie nic niebezpiecznego

Gość

- Nie wszystkim mogłem pomóc... dlatego...

Wysłany: Sob 20:01, 10 Mar 2007

- ahh.. - spojrzala wspolczujaco na Jacka i zlapala go za reke - przykro mi Jack, ale podziwiam Cie rowniez..musisz byc bardzo odwaznym czlowiekiem - usmiecha sie serdecznie

Gość

Jack złapał mocno Shannon za ręke.
- A Ty nie jesteś osobą za którą Cię każdy uważa.
Po tym ruszyli wgłąb niezbadanego terytorium, nie wiadomo czemu, ale Jack ciągle trzymał dłoń Shannon.

Wysłany: Sob 21:04, 10 Mar 2007

Jane, Sawyer i John znalezli sie w okolicy bunkra. John nigdy nie potrafil tropic, ale czerwony material zostawiony przez Shannon byl dobrze widoczny. John zapalil papierosa.
-Palicie? - spytal

Wysłany: Sob 21:05, 10 Mar 2007

-Ja nie. I tobie też radzę nie palić.

Wysłany: Sob 21:07, 10 Mar 2007

-Mam nadzieje ze po nas niedlugo przyplyna. Bo niedlugo rzeczywiscie bede musial rzucic. - usmiechnal sie John i poczestowal papierosem Sawyera

Wysłany: Sob 21:08, 10 Mar 2007

Sawyer przyjal podarunek. Zapalil papierosa i trzymal go w rece mocno. Nie palil od trzech dni. Niezle, facet ma to, czego akurat mi brakuje pomyslal.
-Dzieki.

Wysłany: Sob 21:10, 10 Mar 2007

-Jeśli przez pobyt na wyspie macie rzucić palenie to wolałabym żeby tak szybko po nas nie przypłynęli.

Wysłany: Sob 21:12, 10 Mar 2007

Grupka ciagle szla. John nie zauwazyl ze jak wyciagal zapalniczke z kieszeni to wypadl z niej paszport. Byly w nim prawdziwe dane, a jako agent wolalby uniknac tlumaczen.

Wysłany: Sob 21:13, 10 Mar 2007

-Hej, coś ci wypadło! -Jane podniosła z ziemi paszport.

Wysłany: Sob 21:16, 10 Mar 2007

John spojrzal na Jane. Trzymala w rece jego paszport.
-O cholera - speszyl sie (pomyslal).
-Dzieki - powiedzial i wyciagnal reke do Jane.

Wysłany: Sob 21:21, 10 Mar 2007

Jane podała Johnowi paszport.
-Lepiej go nie zgub, bo cię zatrzymają na lotnisku. -uśmiechnęła się.

Wysłany: Sob 21:25, 10 Mar 2007

-Postaram sie go lepiej pilnowac - rowniez sie usmiechnal i zaczal upychac paszport jak najglebiej do kieszyni. Tym razem wlozyl go do tylnej kieszeni, zeby uniknac sytuacji podobnej, jak ta z zapalniczka

Wysłany: Sob 21:28, 10 Mar 2007

Nagle Jane potknęła się i runęła na ziemię. Przez zaciśnięte zęby wymamrotała przekleństwo i chwyciła się za lewą nogę.

Wysłany: Sob 21:29, 10 Mar 2007

Sawyer zauwazyl jak nienaturalnie zachowywal sie John. Ale postanowil zatrzymac te spostrzezenia dla siebie. Przynajmniej na razie.

//to mialo byc przed postem Jane

Wysłany: Sob 21:31, 10 Mar 2007

John od razu podbiegl do Jane.
-Nic ci nie jest?

Wysłany: Sob 21:33, 10 Mar 2007

-Nie. -wymamrotała Jane stając na nogi. Lewą ręką ucisnęła mocno miejsce nad lewym kolanem i wyraz bólu znikł z jej twarzy.

Wysłany: Sob 21:34, 10 Mar 2007

-Co ci sie wlasciwie stalo? - spytaj James zdziwiony naglym upadkiem Jane

Wysłany: Sob 21:37, 10 Mar 2007

-Nic takiego. -zbagatelizowała sprawę Jane. Nie chciała mówić o swojej zranionej nodze przy Johnie. W ogóle nie chciała o tym rozmawiać.

Wysłany: Sob 21:41, 10 Mar 2007

-To dobrze bo juz sie balem.

Wysłany: Sob 21:42, 10 Mar 2007

Jane posłała uśmiech Sawyerowi.

Wysłany: Sob 21:43, 10 Mar 2007

-Hej, widze tam cos. Chyba dochodzimy do celu. - powiedzial John

Wysłany: Sob 21:44, 10 Mar 2007

-Oby. -mruknęła cicho Jane -Hej tam jest chyba jakieś wejście!

//wchodzimy do bunkra