Okolice bunkra [od 9 dnia]

Gość

Jack szedł nieco przybity za Benem. Niósł wszystkie walizki. Miał spuszczoną głowe i czekał aż ktoś coś powie.

Bunkier

Jane bardzo szybkim krokiem ruszyła do dżungli. Nie myślała absolutnie o niczym.

Niezbadana część wyspy

Sawyer wyszedł za Jane. Zaczął się za nią rozglądać jednak nigdzie nie było jej widzieć. Usiadł obok bunkra i czekał na to aż sama wróci

Alyson w przypływie odwagi podeszła do Bunkra

niezbadane etc Razz

Jane szła wolnym krokiem patrząc gdzieś w bok i nie zwracając uwagi na to co się wokół niej dzieje.

Sawyer spojrzał na Jane. Stanął jej na drodze po czym spojrzał jej prosto w oczy. Czekał na jej ruch.

Jason siedział w jakimś dołku za krzakami. Spojrzał na okolice bunkra. Widział tam jakąś kobietę i jakiegoś mężczyznę
może to on pomyślał
-K**wa muszę się jakoś tego dowiedzieć

- Hej młody człowieku! - powiedział Locke do mężczyzny siedzącego w krzakach. - Wybrałeś złą kryjówkę. Zakładając oczywiście że chciałeś się ukryć...

Jason spojrzał na jakiegoś faceta i zdziwił się że on go znalazł
ku**a myśl Jason co by mu tu powiedzieć
-Dzień dobry - powiedział mile
-Przepraszam ale jestem tu nowy i boję się...staram się ich ocenić bo nie wiem czy mi czegoś nie chcą zrobić - powiedział przekonującym głosem

Jane wyczuła jakiś ruch przed sobą, podniosła głowę i spojrzała nieobecnym wzrokiem na Sawyera.

Sawyer spojrzał dziwnym wzrokiem. Po chwili jego mina mówiła sama za siebie "przepraszam" po czym rozłożył swoje ramiona i czekał czy Jane się w nie rzuci czy też ominie i pójdzie do bunkru.

-Przepraszam. -wyszeptała i wtuliła się w Sawyera.

Sawyer przytulił się do Jane - powiedziałem coś nie tak? - spytał cicho - czy zrobiłem? - dodał

-Nie -powiedziała cichym głosem. Z całych sił powstrzymywała się przed wybuchnięciem płaczem.

Wiem że źle zrobiłem odsłaniając tą bliznę. Chciałem po prostu wiedzieć co Ci się wtedy stało. - wyszeptał

-To... pamiątka [wykrzywiła się ironicznie wymawiając to słowo] z Bejrutu,

Sawyer zaczął się bać dalszych informacji. - Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać to ok...ja tylko byłem chyba za bardzo ciekawy - powiedział smutnym głosem

-Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy. -lekko się uśmiechnęła. -A o Bejrucie nie chcę rozmawiać, bo to wywołuje u mnie potem nocne koszmary.

Sawyer spojrzał na Jane. Nie wiedział co ma powiedzieć. Stał wpatrzony w nią jak słup soli. Jego oczy nie wyglądał jednak na szczęśliwe.

Locke spojrzał na mężczyznę z powątpiewaniem.
- Jak pójdziesz ze mną to napewno Ci nic nie zrobią - uśmiechnął się - mogę Ci to obiecać. Zresztą tych tam nie masz się co obawiać. Jak się nazywasz?

Dziadek kurde a może po prostu zostawiłbyś mnie tutaj, ale z drugiej strony...może warto ich poznać
- No wiesz. Błąkałem się po dżungli kilka dni albo nawet tygodni nie pamiętam. Czyli jeśli poszedłbym z Tobą to oni nic mi nie zrobią?-spytał z nadzieją w oczach
-Ten facet obok bunkra wygląda trochę groźnie. Nie wiem co mam o nim myśleć - powiedział z niespokojnie.

Stella zaszyła się gdzieś daleko. Gdy butelka była już pusta, nieco chwiejnym krokiem ruszyła na plaże

- Jestem Locke - powiedział John wystawiając dłoń - zanim Cię zaprowadzę do nich, może mi pomożesz? Ludzie coś muszą jeść, zapewne Ty też, więc może coś zdobędziemy?
- Jak się nazywasz? - zapytał ponownie.

Eko zdobył trochę owoców, po czym wrócił na plażę.

Plaża z dala od obozowiska

- Jestem Mike - powiedział po czym uścisnął dłoń Locka.
- No dobra to chodźmy...ale pomożesz mi trochę ok - zaproponował
- Gdzie idziemy? - spytał