Plaża z dala od obozowiska

Do jasnej cholery co tu się dzieje? Odpowiesz mi krutko...bo czuje się jakby to był jakiś obóz zagłady...

Wstał i oczepał się z piasku

-Tknij Sawyera choćby małym paluszkiem, a cię tak urządzę, że rodzona matka cię nie pozna, dotarło?! -w głosie Jane było słychać furię.

Jane w końcu była sobą, twardą dziewczyną, której nikt nie odważy się podskoczyć.

To nie jest twoja sprawa rozumiesz...nie wtrącaj się...to on mnie zaatakował a nie ja jego rozumiesz...a teraz zejdź mi z drogi muszę jeszcze z nim zamienić słówko.

Po czym ponownie zaczał iść w kierunku Sawyera

-Ostrzegałam cię. -powiedziała głośno Jane, po czym zaszła mu drogę i przywaliła mu prawym sierpowym tak mocno aż można było usłyszeć głośny trzask. Vin padł na piasek.

Vin wstał jednak dość szybko i powiedział:

-Dostawałem w pysk od wielu kobiet ale od ciebie szczególnie najlepiej

Po czym ominął Jane i ruszył w kierunku Sawyera

//obóz

Jane pobiegła za nim, po czym go wyprzedziła.

Novi szła powoli plażą. Na wszelki wypadek rozdarła stary podkoszulek i ubrudziła się. Wyglądała, jakby żyła w dżungli kilka lat... W oddali zobaczyła jakąś kobietę, pochyloną nad ciałem innej
Zabijają się nawzajem? No ładnie...

Eko dalej zajmował się swoim "dziełem" z dala od pozostałych. Szkielet tego co robił wydawał się być całkiem duży. Eko zgłodniał. Poszedł w stronę obozowiska...

Jane patrzyła jak dziewczyna ucieka. Teraz była pewna, że to jedna z Tamtych.

-Niezła z niej aktoreczka, ale drugi raz się nie dam narwać na te krokodyle łzy.

Novalis biegła
Wydałam się, ale i tak poszło 100 razy lepiej niż ostatnio
Biegła prosto do laski

Charlie szedł wzdłuż plaży gdy nagle natknął się na Novalis.
-Oooo, niezła laska - pomyślał po czym podbiegł do niej.
- Dobrze się biega? - spytał.

- Hmmm - Charlie wytrzeźwiał -PRZECIEŻ JA JEJ WOGÓLE NIE ZNAM! STÓJ - krzyczał rzucając się w pogoń!

Stella się obudziła. Sen dobrze jej zrobił. Ogranizm przyswoił leki. Była spokojna i normalna. Poszła gdzieś w dal

Stella poszła powoli w głąb dżungli. W ręce miała scyzoryk i kij. Skrobała coś na kiju
"Moje drugie ja też może być odpowiedzialne za moje czyny" albo "Będe zdrowa jeśli tego zapragnę" odbijały się echem w jej myślach niczym mantra. A Stella już po chwili była w dżungli

Eko wrócił do swojej pracy. Dalej ucinał kawałki drewna. Był wstrząśnięty tym co zobaczył. Nie był pewien co to miało znaczyć. Dodatkowo zastanowiła go rozmowa z Johnem. Co mógłby wiedzieć o wyspie? A przecież Eko tyle razy zadawał sobie to pytanie. Jednak teraz chwilowo nie chciał znać odpowiedzi.

Kolejne godziny mijały na zbijaniu ze sobą przygotowanych pali. To co robił Eko wyglądało na jakieś schronienie lub szopę. Po jakimś czasie Eko przerwał na chwilę swoje zajęcie i skierował się do dżungli poszukać jakiegoś pożywienia.

Okolice bunkra

Stella usiadła na jakimś kamieniu, lekko się chybając

Eko usiadł i zaczął powoli zjadać owoce. Popijał je wodą. Patrzył przed siebie i oczami wyobraźni widział swoje dzieło. Chciał to zrobić jak najlepiej.

Stella widząc kogos obcego, pokierowała się do bunkra, nieco chwiejnym krokiem

Eko spojrzał na kobietę, która udała się do dżungli. Po chwili stwierdził, że mógłby pójść do bunkra po więcej ksiązek o Dharmie. Ciągle miał przy sobie zawiniątko ze znaleziskiem z bunkra znajdującego się po północnej cześci wyspy. Eko wstał i poszedł w kierunku bunkra.

Okolice bunkra

Kat dosza na plaze. Rozebrala sie bo bielizny i zaczela sie opalac.

Eko powoli wrócił do budowy. Cieszył się, że mógł wreszcie zapobiec jakiemuś nieszczęściu. Udało się.

Sayid idzie z charlim

-Na razie spokój - mówi cicho by nie zapeszyć i chowa broń za pasek od spodni przykrywając ją koszulą tak by nie było jej widzieć

- kawalek dalej bedziemy musieli wejsc w dzungle jednak Sad