Plaża z dala od obozowiska

Boone wrócił się w kierunku obozowiska...

//to powinno byc przed postem Angel Very Happy

Jane szła przed siebie plażą coraz bardziej oddalając się od obozowiska. Cały czas myślała o tym czymś co chciało ją porwać. Shannon była przerażona jej opowieścią, natomiast Jane była zaciekawiona. Nurtowało ją to jak coś takiego może w ogóle istnieć.

-Zupełnie jakby miało własną świadomość. Jakby żyło. -powiedziała na głos. -Ale jak to możliwe?

Gdy zrobiło jej się zimno postanowiła wrócić do obozowiska.

Eko powoli przysiadł przy oceanie. Umył ręce, odłożył swój kij i tobołek. Oprócz zwykłch rzeczy które nosił przy sobie tym razem zabrał też kawałek blachy z samolotu.
- Nadszedł czas - powiedział do siebie i ruszył w kierunku dżungli.

Od samego rana Eko taszczył mnóstwo długich kawałków drewna. Kładł je w jedno miejsce. Chwilowo przestał znosić, przysiadł i odpoczął. Myślał przy tym intensywnie.

sayid lezy na plazy

Ben przechodził się plażą. Księżyc odbijał się w oceanie, gwiazdy świeciły strasznie jasno. Myślał o Juliet i o Shannon. To wszystko.. ta cała wyspa... takie nierealne... usiadł na piasku, z dala od obozowiczów imyślał nad tym, jak powiedzieć shannon prawdę. I czy wogóle to zrobić?

Postanowił zaryzykować noc wśród wroga Twisted Evil

Poranek sprzyjał pracy. Eko cały czas znosił jakieś długie bale i w przerwach zaczął niektóre obrabiać kawałkiem metalu. Wycinał dziesięciocentymetrowe szczeliny w końcówkach bali. W innych docinał tak aby dziesięciocentymetrowe kawałki pozostały. Przysiadł i odpoczywał.

Vin chodził sobie sam po plaży. Był z dala od wszystkich.

Sawyer zapatrzony w zdjęcie idzie w stronę Vin-a. Po chwili jednak coś go ruszyło i spytał się Jane - przepraszam że pytam ale czy to nie jest twoje? -pokazał zdjęcie

Jane spojrzała na zdjęcie, pomacała po tylnej kieszeni i w jej oczach po sekundzie paniki pojawiła się ulga.
-Tak, to moje.

Sawyer spojrzał na Jane i po chwili zauważył już prawie obok siebie Vin-a

Vin stanął po czym odwrócił się i zaczął iść w stronę cienia.

Jane wzięła od Sawyera zdjęcie i schowała porządnie do kieszeni.

Czy nie wydaje ci się że ten facet nas unika? Wydaje mi się że jest jednym z tamtych i będę to musiał z niego wycisnąć - Sawyer zacisnął pięści

Vin usiadł pod drzewem i patrzył na nieznajomych którzy zmierzali w jego kierunku.

-Napadając na niego nic nie wskórasz. Trzeba go podejść tak by sam nam wszystko powiedział sam o tym nie wiedząc.

Jeśli masz jakiś pomysł to dobrze bo od niego dzieli nas zaledwie kilka kroków - powiedział szeptem Sawyer

-W ISA uczą wielu przydatnych rzeczy, ja byłam pilną studentką. -odszepnęła Jane.

Sawyer podszedł pod nieznajomego i powiedział - Witam. Możemy chwilę pogadać?

Vin troche zdziwiony sytuacją odpowiedział:

-tak...prosze siadajcie

Jane patrzyła na gościa z niewinnym zaciekawieniem, ale gorączkowo myślała jak on może mieć na imię.

-Cześć. Jestem Jane

Sawyer usiadł obok nieznajomego wraz z Jane - Sawyer jestem - powiedział trochę niemiło

Vin...Vin Diesel...miło mi was poznać - powiedział po czym popatrzył się na Jane

kurde gdzie ja ją widziałem?