Stacja 'Perła' [od 9 dnia]

Kay wyciagnela swoja spluwe i skierowala nia w Jacka
- Chcesz sorawdzic kto ejst szybszy?

Jack stoi bez ruchu z bronią dalej wycelowaną w Kate
- Na pewno chcesz się przekonać?

-Hej hej hej! Uspokujcie się! Nie możecie tego jakoś inaczej załatwić?

- Nie wtrącaj się!- warknął Jack

- Wlasnie - warknela Kat - nadal chce - powiedziala z uroczym usmeichem ^^

Czarna chmurka pomyka przez dzungle slyszac jakies glosy... ziuuuuuuuuuuum.......ziuuuuuuuuuuuuuuuuuum.. wije sie pomiedzy drzewami.. napotyka dziwna scene....

Jack dalej stał twardo na ziemi
- Żebyś tylko później nie żałowała- powiedział szorstko

Kat cofnela sie od chmury.
- Co to kurde ejst? - spytala

- Możecie mi wytłumaczyć co to za dziadostwo?

- Odsuńcie się! A raczje... UCIEKAJCIE!- warknął Jack

Chmura coraz szybciej zblizala sie do rozbitkow... w dzungli bylo slychac przerazajace syczenie...

Jack wyciągnął broń i zaczął strzelać w biegu.

Kat przysunela sie Jacka B. xD
- Ej, ty wez to zastrzel, albo co... Ja dam ci spokoj... Naprawde! Ale zniszcz to! Wez to doemnie- powiedziala z obrzydzeniem, xD

Bauer schował się za drzewem bez cienia obawy i przyciąnął do siebie Kate

Kat oddychala bardzo powoli. Bez zadnego odglosu. Serce walilo jej jak oszlale.

Jack złapał Kate za rękę i razem zaczęli uciekać

->Niezbadana część wyspy

Jack uciekał czym przędzej. Odwrócił się i chmury juz nie było...

Chmura coraz szybciej zblizala sie do rozbitkow... widziala ze ktos sie schowal za drzewem.. gdyby miala dlonie to by pokiwala wskazujacym palcem i powiedziala "nonono"... nagle... znikneli z pola widzenia.. wiec zawraca.

Matt od dłuższej chwili stał pod drzwiami i przysłuchiwał się całej scenie
- Zaatakowało ich coś. Myślę, że już nie stoją nad wejściem, ale nie jesteśmy bezpieczni... - szepnął do Shannon i podszedł do niej - Ale spokojnie, damy radę - uśmiechnął się pocieszająco

- myslisz ze "ich" cos atakuje? - stwierdzila przypatrujac sie bardziej Mattowi, ale po chwili spuscila wzrok troche oniesmielona - moze masz racje poczekajmy jeszcze.. - rozglada sie po bunkrze.

- Myślę, że atakuje ich ta chmura, która kiedyś mnie goniła... na tej wyspie dzieją się dziwne rzeczy. Lepiej przeczekać to zamieszanie - powiedział

Shannon usmiechnela sie do niego - tak jasne.. - powagi dziewczyno powagi... przeciez masz Jacka.. - pomyslala - to co robimy? moze pogramy w karty? albo w kalambury? - zapytala z usmiechem, sama nie wiedzac czy zartuje czy nie.

- Jeśli tylko chcesz - zaśmiał się - Niestety kart nie mam... - dodał rozbawiony

Shannon widzac ze on sie smieje tez sie rozesmiala - no nic to zostaly nam kalambury. Masz moze kartki jakies? i dlugopis? -

- Kartek tu dostatek - Poszedł w kierunku jakiegoś biurka, otworzył szafkę gdzie było pełno zeszytów i długopisów Dharma. Wyjął zeszyt i dwa długopisy i usiadł obok Shannon
- Ty wymyśliłaś, więc ty zaczynasz - wyszczerzył się do niej