Stacja 'Perła' [od 9 dnia]

Kiedy skończyli, Matt patrzył na nią trochę speszony, ale uśmiechnięty. Nie wiedział za bardzo, co ma powiedzieć.

Shannon sie usmiechnela - to jak z ta kartka? jest moja? -

Matt podał jej kartkę - proszę... - uśmiechnął się

- dziekuje - spojrzala na nia, usmiechnela sie i schowala do kieszeni, byla troche speszona wiec spojrzala w podloge

- Powinnaś się chyba położyć - Powiedział Matt - dużo dziś przeszłaś i... pewnie jesteś zmęczona - dodał - Ja położę się na fotelu - powiedział

- a wiesz.. poloze sie.. ale nie wiem czy zasne, to co.. - zrobila pauze - to co dzis sie stalo.. bylo dosc.. szokujace - stwierdzila i schodzi powoli z blatu..

- Ja nie będę ci już przeszkadzać - Matt obejrzał się za nią i poszedł do łazienki. Umył się i przebrał, a później wrócił do głównego pokoju. Usiadł na fotelu, wziął zeszyt i długopis i zaczął coś pisać

Gdy Matt juz wrocil Shannon juz lezala na lozku, bokiem w strone Matta, ale nie chciala mu przeszkadzac.. spogladala na niego. Jej dlugie nogi spoczywaly na lozku niczym nie przykryte..

Matt patrzył w kartkę, ale zza długawej grzywki, spoglądał czasem na Shannon... i jej nogi. Jednak przywołał się do porządku i dalej pisał. Strona, dwie, trzy... po około pięciu stronach Matt zamknął zeszyt. Odłożył go i popatrzył na Shannon - Nie zimno ci? - zapytał, podchodząc do niej i przykucnął przyłóżku

- troche.. masz moze jakis koc.. ciekawe czy bede przeziebiona po tym.. prysznicu - usmiechnela sie do niego patrzac mu w oczy

Matt wyciągnął z pod łóżka koc. Przykrył Shannon i uśmiechnął się do niej - Słodkich snów, księżniczko - zawahał się, ale pocałował ją w policzek i usiadł na fotelu

Shannon sie usmiechnela - dziekuje... nie wiem co bym bez Ciebie zrobila, nie mialabym do kogos isc.. Jane jest zajeta, Eli tez, bo z tata sie spotkala, Boone'a i Angel juz dawno nie widzialam - posmutniala

- Spotkasz się z nimi... pewnie niedługo - powiedział opiekuńczo - Nie smuć się, księżniczko...

- jak tamci ich nie porwali.. mam jakies dziwne przeczucie ze tam sa, ale sama nie pojde - powiedziala i podlozyla sobie reke pod glowe, patrzac tymi slodkimi slepiami na Matta

- Jeśli chcesz, to mogę iść z tobą ich poszukać - uśmiechnął się do niej - Ale musisz odpocząć - Powiedział, podchodząc do niej i przykucając przy łóżku

Shannon dotyka policzka Matta i szepcze - dziekuje... sama bym nie dala rady.. - usmiecha sie i sklada na jego ustach delikatny pocalunek

- Musimy sobie pomagać, koro jesteśmy na siebie skazani... - Matt lekko sie uśmiechnął

- no chyba az tak zle nie jest? - robi smieszna minke - nie martw sie.. niedlugo wroce na plaze... - wzdycha -

- I zostawisz mnie samego? - Robi smutną minę - No wiesz...

- to jednak juz nie lubisz byc sam? - usmiecha sie i patrzy na niego z zaciekawieniem

- Lubię być z tobą... - uśmiechnął się i pogładził ją po policzku

- a jak bardzo? - usmiecha sie nadal zaciekawiona

- Bardzo, bardzo... - powiedział i pocałował ją czule

Shannon odwzajemnia pocalunek, glaszczac go po policzku ... po chwili sie odrywa od niego - chyba faktycznie bardzo... - szepcze i patrzy mu w oczy... nie wie jeszcze do konca czy dobrze robi..

Matt uśmiechnął się do niej - Już na prawdę późno... - szepnął - śpij... - powiedział, głaszcząc ją po ramieniu