Autor |
Wiadomość |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:10, 04 Maj 2007 |
 |
Jane próbuje usiąść, ale opada na posłanie z braku sił. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:12, 04 Maj 2007 |
 |
Sawyer stara się coś zrobić...jednak nie wie co. Po chwili pomógł Jane usiąść trzymając ją za plecy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:13, 04 Maj 2007 |
 |
Jane wtula się w Sawyera. Nie myśli o niczym, chce go tylko czuć blisko siebie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:13, 04 Maj 2007 |
 |
Sawyer mocno przytula się do Jane. Teraz już wie że wszystko jest ok. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:15, 04 Maj 2007 |
 |
-Powinnam ci dołożyć za tę bójkę, -mówi cicho Jane- ale nie mam siły. Upiekło ci się. -próbuje żartować, ale w jej głosie słychać tylko zmęczenie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:16, 04 Maj 2007 |
 |
Sawyer lekko się uśmiechną i powiedział - jak wyzdrowiejesz to mi oddasz - zażartował jednak sam nie miał siły by się śmiać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:17, 04 Maj 2007 |
 |
-Kocham Cię, ty wariacie, wiesz? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:18, 04 Maj 2007 |
 |
Wiem...-Sawyer mocno uściskał Jane po czym powiedział - Chyba byłem za nerwowy nie uważasz? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:21, 04 Maj 2007 |
 |
-Tylko trochę. -Jane odsunęła się nieco i opadła na posłanie robiąc miejsce dla Sawyera. Nie miała już siły utrzymać się w pozycji pionowej. -Nie wiedziałam, że jesteś o mnie tak zazdrosny. -na jej ustach pojawił się uśmiech, blady bo blady, ale jednak uśmiech. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:22, 04 Maj 2007 |
 |
Skarbie nie chcę cię stracić a jak usłyszałem o tym pocałunku to po prostu wpadłem w szał. Przepraszam - po tych słowach Sawyer pocałował delikatnie Jane |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:24, 04 Maj 2007 |
 |
-To był zwykły całus i to pięć lat temu. Vin powinien trzymać buzię na kłódkę. Połóż się obok, bo niewygodnie mi tak patrzeć do góry. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:25, 04 Maj 2007 |
 |
Skarbie odpoczywaj tutaj. Ja idę się trochę obmyć i muszę zaczerpnąć trochę powietrza bo tutaj jest strasznie duszno...za chwilę wracam ok? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:26, 04 Maj 2007 |
 |
-Dobrze, ale przynieś tu moje rzeczy jak możesz. -uśmiechnęła się słodko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Sawyer
Jane's SuperMan
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 16:28, 04 Maj 2007 |
 |
Dobrze...- Sawyer się uśmiechnął i wyszedł z namiotu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:29, 04 Maj 2007 |
 |
Jane zamknęła oczy. Za dużo miała ostatnio ataków. Chyba naprawdę powinna na siebie uważać. Po chwili spała głęboko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 16:46, 04 Maj 2007 |
 |
Sen Jane
Najpierw widziała tylko ciemność. Potem pojawiło się światło. Zbliżało się do niej bardzo szybko, aż w końcu ją oślepiło. Gdy już mogła widzieć zobaczyła, że stoi przed indiańskim szałasem. Rozejrzała sie wokół, ale na pustkowiu były tylko ona i ten szałas. Idąc wyczuwała stopami każdy kamyk. Zaintrygowana spojrzała w dół i zobaczyła, że ma na sobie tradycyjne ubranie rdzennych Amerykanów. Weszła do szałasu.
W środku przy niedużym ognisku rozpraszającym mrok siedziała bardzo stara kobieta. Jej twarz była poorana zmarszczkami, a długie włosy były całkowicie białe.
-Usiądź tu koło mnie, dziecko. -odezwała się.
Jane podeszła i usiadła.
-Kim jesteś?
-Jesteś moją pra- pra- pra- prawnuczką. Wezwałaś mnie.
-Ja ciebie? To niemożliwe.
-Twoje serce zna starą magię, której głowa już nie pamięta. Ale najpotężniejsza magia to miłość. A ty kochasz tego młodego człowieka całym swoim sercem. A i on cię kocha tak bardzo, że oddałby za ciebie życie.
-Ale po co cię wezwałam?
-Bo cierpisz, kochanie. A ja wiem jak ten ból uśmierzyć. -kobieta podała jej mały woreczek. -Włóż te zioła do naczynia i spal je. Wdychaj dym. On naprawi to co zostało zniszczone.
-Przecież to sen. Ja śpię.
-Jesteś z plemienia Apaczów. Tu nie ma miejsca na złudę. Teraz musisz już iść.
-Mam cię zostawić tu samą? Na tym pustkowiu?
-Dam sobie radę. Jeszcze na pewno się zobaczymy. Bądź szczęśliwa.
Nagle wszystko znikło, a Jane znów zapadła w ciemność, ale tym razem w dłoni ściskała mały woreczek, który dostała od starej kobiety ze snu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Jane
Główny

Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 3780 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ISA
|
Wysłany:
Pią 19:46, 04 Maj 2007 |
 |
Jane otwarła nagle oczy. Czuła się już znacznie lepiej
-Ten sen... był tak realny... -szepnęła do siebie.
Poruszyła się i poczuła, że coś trzyma w dłoni. To był mały skórzany woreczek. Dokładnie taki jaki dała jej ta stara kobieta ze snu. Wewnątrz znalazła jakieś zasuszone rośliny.
... spal je... wdychaj dym przypomniała sobie słowa kobiety.
Podniosła się i chociaż było to dla niej trudne krok po kroku wyszła z namiotu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|