Wodospad

Novalis nadal myślała. Pobliski wodospad szumiał cicho, jak jeszcze nigdy. Ona myślała nad swoim ostatnim postępowaniem... Dlaczego to zrobiła? Przecież wiedziała, że on ma kogoś. Wiedziała, że nigdy z nią nie będzie. Wiedziała jaka jest między nimi różnica wieku. Wiedziała też, że on zawsze traktował ją jak swoją ukochaną córeczkę. Ale ona mimo to chciała go uwieść. Mimo to chciała z nim być... Przecież on jej nawet nie wychował. Był przy niej i kochał ją. A ona w podświadomości uznała go za kogoś więcej i postanowiła to pociągnąć. Tylko dlaczego wtedy weszła ta kobieta? Dlaczego weszła akurat wtedy, gdy Novi poczuła się na tyle odważna, by go pocałować...
Teraz to już nie ważne. Musi uciec... Teraz już wszyscy wiedzą co zrobiła. Wszyscy już mają o niej opinie. Ale nikt nie wie dlaczego to zrobiła. Nikt nie wie jak bardzo go kochała...

Novi wstała i poszła do Hydry

Angel i Vin doszli nad wodospad - i jak - spytala go - pieknie, prawda ? -

Vin spojrzał na wodospad. Przetarł oczy i spojrzał raz jeszcze.
- Tak i to bardzo. Piękne miejsce piękna kobieta...czego więcej chcieć - powiedział

Angel zasmiala sie. Niedaleko zobaczyla duzy kamien- chodz usiadziemy -

Vin stał tak mocno wpatrzony w wodospad że nie usłyszał co mówiła do niego Angel. Stał tak wpatrzony w niego jak w jakiegoś anioła. Razz

- Haaaaalo ziemia do Vin'a - powiedziala Angel widzac zapatrzonego Vina

- Przepraszam Angel mówiłaś coś? - spytał troche zdezorientowany

- mowilam zebys usiadl - pokazala na miejsce obok siebie

Vin usiadł obok Angel i patrzył jak pięknie wygląda wodospad.
- Mam ochotę wejśc do wody - powiedział spoglądając na wodę obok wodospadu
- Może umyjesz mi plecki - zażartował po czym powoli ściągnął koszulkę i spodnie po czym wszedł do wody.

Angel patrzyla jak Vin zdejmuje koszulke, po czym sama zdjela - to co male kapiel - zamiala sie, po czym wbiegla do wody -

Vin wchodzi do wdy po szyję.
- Kurdę gdyby nie ten bandaż to pewnie bym sobie popływał - zamamrotał

- no napewno - Angel poplynela troche dalej - ale moze troche przeplyniesz -

Vin starał się ruszać rękoma jednak strasznie mu to przeszkadzało. Wyszedł lekko z wody i zaczął ściągać bandaż choć nie było to wskazane jeszcze.

Angel przeplynela sie kawalek - wiec jak plyniesz ? - spytala

Vin ściągnął z siebie bandaż. Spojrzał na Angel i zanurkował. Wreszcie odżył po tych kilkunastu dniach na tej wyspie. Wreszcie mógł sobie popływać.

- i jak? nie boli - spytala

- Tego mi było trzeba. Jestem jak nowo narodzony. Nic mnie nie boli - powiedział zadowolony
- Dziękuję Ci za wszystko - przytulił się do Angel

Angel przytulila Vin'a- nie ma za co -

Vin po chwili oderwał się od Angel. W jego oczach jednak pojawiło się coś niepewnego.
- Przepraszam, nie powinienem się tak na ciebie rzucać. - powiedział

- nic sie nie stalo przeciez - zasmiala sie Angel- chyba jako przyjaciel mozesz sie przytulic do mnie - usmiechela sie

gdy nie byłem na wyspie i całowałem różne dziewczyny jakoś ich potem nie przepraszałem
- No ale wiesz...nie chciałem cię urazić - powiedział i zanurkował na kilkadziesiąt sekund

- czym niby miales mnie urazic, tym ze mnie przytuliles- spytala

- Wiesz...kiedyś miałem niemiłą sytuację związaną z tutaj przebywającą Jane. Wiesz od tamtej pory grałem inaczej. Tutaj na wyspie chyba coś mnie ruszyło i jestem spokojny. - odrzekł
- Mogłaś to odebrać trochę inaczej - powiedział

- ja odebralam to normalnie, a jaka sytuacje ? - spytala zaciekawiona