Wodospad

- Widzisz kiedyś pocałowałem ją. Bylo to dość dawo temu z 5 lat czy nawet wiecej. Tutaj na wyspie spotkalismy sie a ja to sobie przypomniałem a Sawyer był blisko tego. Ta bójka na plaży to prze moją głupotę. - powiedział

- nic nie slyszlam o tym - odpowiedziala zaskoczona - nie ciekawie-

- Może nawet to i lepiej. Po co mamy do tego wracać - powiedział i zacząl płynąć w kierunku brzegu.

- no fakt - rzucila po czym doplynela do brzegu i usiadla na kamieniu

Vin usiadł obok Angel.
- Tobie też się dziwię że żaden facet jeszcze się do Ciebie nie przykleił. - stwierdził
- Jesteś ładna, młoda, inteligentna - walnął komplementami

- oh dziekuje - usmiechnela sie - ja mam Boone'a, on mi wystarcza -

Vin uśmiechnął się i powiedział
- Czyli jednak jest ten ktoś..ma facet szczęście - powiedział z uśmiechem

- moze i ma, ale dawno go nie widzialam - powiedziala lekko podlamana

A coś sie stało ?- spytał

- nie, nic po prostu jakos nie rozmawialismy ze soba, Boone ciagle jest na plazy -

Nie chciałbym się wtrącać ale czy wy się nie pokłuciliście - spytał

- pogodzilismy sie, niedawno - odpowiedziala

No to chociaż tyle. Szkoda by było gdyby o jakieś głupstwo miał się wam zawalić cały świat - powiedział
kurde ale ja nawet nie wiem o co im poszło - zaczął się zastanawiać

- no tak, w sumie nie bylo to glupstwo ale mniejsza o to - chciala juz zejsc z tego tematu

Vin chyba zrozumiał aluzję. Chciał wymyśleć coś jednak nie wiedział co. Spojrzał na nią i powiedział
- Nie jest ci zimno?

-nie jest mi zimno - odpowiedziala nawet nie patrzac na Vina, myslala o Boone.

Vin spojrzał na wodospad.
- Widać że Ci go brakuje. - powiedział
- Może powinnaś z nim pogadać

- nawet nie wiem gdzie on jest - powiedziala smutno

A może jest na plaży - powiedział starają się jej dać jakąkolwiek nadzieję
Przecież nie mógł się rozpłynąć - zażartował lekko

- nie wiem, boje sie ze cos moglo sie stac- zaczela miec przerazliwe wizje.

No ale co się mogło stać -odrzekł
Na pewno jest na plaży i martwi się tak samo jak ty...-dodał

- moze pojde na plaze, moze on tam jest - powiedziala wstajac

Dobrze to idź. Ja tutaj jeszcze trochę posiedzę muszę trochę ... pomyślec - dodał i wpatrzył się w wodospad

- dobrze - odpowiedziala po czym szybkim krokiem zaczela isc

Gdy Vin zobaczył że Angel odeszła dalej chwycił się za klatkę piersiową.
no nie...tylko nie to - pomyślał i po chwili zaczął bardzo "brzydko" kaszleć. Chciał to opanować jednak nie dało się. Przekręcił się na brzuch z tyłu klęcząc na kolanach i podpierając się rękoma. Jego kaszel go wykańczał. Po chili zaczął się dusić...upadł twarzą na ziemię i tak leżał licząc na cud.