Wodospad

Nagle Vin wrócił do normalnego stanu. Dziękował Bogu że jednak żyje. Postanowił udać się do bunkru.

//bunkier

Ocza Claire ukazuje sie wodospad - jak tu pieknie - szepnela i usmiechnieta podeszla do wody - nie wiedzialam ze ta wyspa kryje takie ladne miejsca -

Charlie uśmiechnął się gdy spojrzał na rozpromienioną Claire
-no jak widać jest tutaj pięknie - uśmiechnął się do niej

-nie obraź się ale nie mogę wytrzymać - rozebrał się szybko i wskoczył do wody

Claire sie rozesmiala, weszla do wody ale tylko do kolan i rozgladala sie za Charliem.

Charlie wypłynął spod wody.
-uff tego mi było trzeba...wiesz ja czasem mam nie za równo pod sufitem - roześmiał się na chwilkę

Claire sie rozesmiala - to mi sie podoba - siada na brzegu - ok chodz tutaj - wyciaga szampon i patrzy z szerokim usmiechem na Charliego

Charlie siada w wodzie tyłem do Claire. Uśmiecha się szeroko i cieszy się tą chwilą.

Claire wyciska szampon najpierw na reke, a potem dopiero wmasowuje go w wlosy Charliego, robi to bardzo dokladnie i namietnie, bardzo sie wczula w swoja role - gdyby ktos mi kiedys powiedzial.. ze przezyje katastrofe samolotu.. wyladuje na jakiejs wyspie na ktorej bede myla wlosy Charliemu.. z Driveshaft to bym go wysmiala - pomyslala z usmiechem.

Charlie siedział uśmiechnięty na wodzie. Palce Claire trochę rozbawiały jednak jej ruchy były dla niego zbawieniem. Czuł się tak wspaniale.
-ojj Claire jeśli mam ci zbudować jeszcze jeden namiot za mycie włosów to jak wyjdę stąd to biorę się do roboty. Za takie chwile oddałbym....hmmm...brud spod paznokci - uśmiechnął się sam do siebie i zaczął oglądać i czyścić swoje paznokcie i ręce

Claire robi Charliemu rogi z wlosow i mowi do niego - odwroc sie do mnie, musze Cie zobaczyc -

Charlie obraca się twarzą do Claire. Robi słodki uśmiech i pyta się
-to już koniec?

Claire widzac Charliego z rogami wybucha smiechem - tak... to juz koniec.. zostaniesz okrzykniety diablem i nikt Ci nie podskoczy na tej wyspie nawet inni - smieje sie

-ha to niech drżą. Diabeł Charlie rusza. Postrach wyspy będzie się na nich czaił - stara się powstrzymać śmiech ale nie daje rady i zaczyna chichotać. Po kilku chwilach wstaje i swobodnie opada do wody na plecy by zmyć z siebie szampon.

Claire patrzy przez chwile na Charliego, po chwili wyciaga mydlo w plynie i czeka az do niej podplynie. Przez caly czas chichocze.

Charlie podpływa bliżej brzegu i wyciera twarz rękoma
-cieplutka woda...kiedyś może dasz się skusić na to i popływasz razem ze mną - powiedział

- moze... jak sie naucze kiedykolwiek plywac to napewno - usmiechnela sie - ok chodz teraz czas na plecy. Gdy Charlie do niej podplywa wylewa sobie na reke mydlo i zaczyna myc Charliemu szyje a potem barki..

Charlie wzdycha głęboko. Prawie zamyka oczy i chce odpłynąć w rozkoszach jakich dostarcza mu Claire. Porusza delikatnie swoimi barkami by lekko rozdrażnić dziewczynę.

Claire zaczyna chichotac, gdy juz konczy myc nabiera wody w dlonie i zaczyna oblewac Charliego po plecach - no juz koncze -

Charlie odwraca się do do Claire i uśmiecha się słodko.
-dziękuję za tę rozkosz - robi słodką minę i siada w wodzie zaraz przy brzegu

- nie ma sprawy.. przynajmniej nabiore wprawy przy myciu mojej dzidzi, bo jak tak dalej pojdzie to jeszcze troche tu zostaniemy - usmiecha sie do niego i z mokrych wlosow znowu robi Charliemu rogi - ladnie Ci w nich - wybucha smiechem

Charlie uśmiecha się do Claire.
-może to jest moje przeznaczenie...zostać diabełkiem - uśmiechnął się szeroko

-a twoje dzidzi będzie miało na prawdę super mamę...i mycie włosów też niczego sobie - zaczął się śmiać

- nooo na poczatku to nie bedzie mial za duzo wlosow - usmiecha sie do niego - jak to bedzie dziewczynka to bede chciala zeby miala dlugie wlosy... a jak chlopak... - spoglada na Charliego tajemniczo i znow majstruje przy jego wlosach - o! to bede mu robila irokeza - usmiecha sie i patrzy na stworzonego przez siebie irokeza na wlosach Charliego.

Charlie zadowolony siedzi obok Claire.
-będziesz miała się czym bawić - uśmiechnął się do niej

-a tak na chwilkę zmieniając temat to kogo byś chciała? synka czy córeczkę? - spytał patrząc na nią

- jest mi to obojetne, tak czy siak bede je kochala.. - patrzy sie na swoj brzuch glaszczac go - juz je kocham.. a Ty co bys wolal jakbys mial miec swoje? - patrzy na niego z usmiechem

Charlie spogląda w wodospad.
-nie wiem gdybym miał wybierać to pewnie - zastanawiał się

-dziewczynki są bardziej kochane i miłe za to facet to jednak facet...sam nie wiem....mi to pewnie też obojętne...no gdybym miał takie dzidzi to na pewno zajmowałbym się nim cały czas - uśmiechnął się