Wodospad

Małe jeziorko i wodospad [znane z serialu - tam Kate i Sawyer znaleźli walizkę szeryfa]

Sawyer szybko wbiegł na miejsce jednak nie zauważył skarpy i wpadł prosto do jeziorka cały się przy tym mocząc....

Jane słysząc plusk zatrzymała się jak wryta po czym wybuchnęła niepohamowanym śmiechem.

Sawyer swoim uśmiechem zaczął zapraszać Jane do wody by razem z nim popływała....

-Pewnie jest lodowata. -Jane położyła plecak w bezpiecznej odległości od brzegu, po czym zdjęła jeansy i koszulkę zostając w samej bieliźnie

Sawyer sciągnął koszulkę i zaczął pływać...- Jane ta woda jest tak bardzo ciepła jak twoje ciało gorące....-powiedział

-Sam się o to prosisz. -Jane wskakuje do wody po czym zaczyna przytapiać dla żartu Sawyera.

Sawyer chlapie kilkakrotnie Jane...po chwili mówi - ładnie tutaj....

-I woda jest wyjątkowo ciepła. Pewnie jakieś gorące źródło jej gdzieś tutaj. Gdyby nie to wszystko można by pomyśleć, że jesteśmy w jakimś tropikalnym raju.

Tak...poza tym niczego nam nie brakuje....mamy siebie....jedzenie, wodę...postaraj sie zapomnieć o reszcie....

-Przy tobie zapominam nawet jak się nazywam. -posłała mu uśmiech po czym zanurzyła się pod wodę.

Czyli jednak tak jest - Sawyer zamruczał pod nosem po czym się uśmiechnął....

Jane zanurkowała głęboko i nagle gwałtownie wynurzyła się.

Świetnie pływasz skarbie...dobra muszę się trochę wysuszyć...- Sawyer wyszedł na jakąś skałę i usiadł....zaczął schnąć....

-Tam... -Jane nie mogła złapać oddechu. -... tam coś jest! -podpłynęła do brzegu.

Dobra ja nie dam sie nabrać....fajnie było no ale wiesz....muszę trochę odpocząć....

-Tam są chyba jakieś szczątki z wraku samolotu. I chyba jacyś ludzie. -dodała cicho.

Co tam mruczysz pod nosem? - Sawyer obrócił się w stronę Jane

-Na dnie są ludzie, tzn zwłoki. -powtórzyła głośniej

O kur** - przklnął Sawyer i natychmiast wskoczył do jeziora i podpłynął do Jane...

-W wodzie jest coś srebrnego jakby walizka. -dodała.

Poczekaj wyciągnę....-Sawyer zanurkował ale po chwili wypłynął i powiedział - trochę to jest ciężkie...coś to trzyma ale we dwoje możemy dać sobie z tym rade....to jak?

-Ok, wyciągamy. Cokolwiek tam jest może się przydać

Oboje zanurkowali....po jakimś czasie Jane wyciągnęła walizkę a Sawyer wyskoczył z wody i zaczął się dusić wodą....

Jane wyrzuciła walizkę na brzeg i zajęła się Sawyerem

-Hej, co ci jest? -w jej głosie było słychać zaniepokojenie.