Ciemne terytorium [od 29 dnia]

-Jasne.-powiedziała i aż przeszedł ją dreszcz na myśl o "dymku. Ruszyła za Jane.

-Jesteś Włoszką? -zapytała dziewczynę

//okolice bunkra.

Sawyer wszedł na ciemne terytorium. Spojrzał dookoła siebie wyciągając broń zza paska. - gdzie jesteś misiu - powiedział sam do siebie spokojnie chodząc po okolicach

Misio biegał po dżungli kiedy nagle zobaczył Sawyera - grrrraaaaaggrrr - warknął i stanął na 2 łapach

Sawyer przestraszył się wyciągając broń zza siebie i celując w miśka - to za Lee - powiedział pociągając raz za spust

Misio dostał w łapę jednak to go nie przestraszyło. Bardzo szybko ruszył w stronę Sawyera w mgnienu oka przybliżając się bardzo blisko do niego.

Sawyer zobaczył jak misio zbliża się do niego. Oddał szybko jeszcze 2 strzały - gin sk**wielu - krzyknął Sawyer patrząc na miśka

Dave sobie szedl troche pijackim krokiem przez dzungle, byl dosc odwazny bo promile we krwi robily swoje.... ale to co zobaczyl przeszly jego najsmielsze oczekiwania.. jedynie co potrafil z siebie wydusic to - o ja pier**** stary!! strzelaj!! - krzyczal ale nie zrobil kroku w tyl. Zalowal ze nie mial przy sobie broni.

Misio podbiegł już mocno zraniony do Sawyera i silnym pchnięciem łapy udeżył Sawyera po klatcie piersiowej. Pazury rozerwały mu koszulę i zadały poważne rany. Przy okazji wytrącił mu broń z ręki.

Dave widzac ta scene krzyczy - o ku***!! - podnosi z ziemi jakies kamienie i zaczyna rzucac w misia zeby odwrocic jego uwage, ale mis byl zaabsorbowany osoba Saweyera. Dave rzucal ile mial sily w rekach.. adrenalina sprawila ze odrazu wytrzezwial.

Sawyer przyduszony upadał na ziemię niedaleko swojej broni. Zaczął się po nią czołgać w krzakach widząc Dave'a - co ty tu robisz? - powiedział cicho gdy nagle misiek stanął mu na nogawce...Sawyer szarpnął mocniej i wreszcie dostał broni odwrócił się natychmiast i wycelował miśkowi w głowę..padł strzał.

Misiek dostając w głowę umiera...zakrwawiony upada na nogi Sawyera...wydaje z siebie ostatni dech...koniec..

- szukam bunkra - odpowiedzial uradowany gdy michu padl z dziura w glowie - woooow stary to bylo dobre - powiedzial podchodzac do obkrwawionego niedzwiedzia - jak w jakims teledysku.. ale co tu do cholery robia niedzwiedzie polarne - patrzy przez chwile w jego bialo czerwone futro a potem spoglada na Sawyera widzac jego rany - nie wygladasz najlepiej - podaje mu reke zeby Sawyer mogl wstac

Sawyer jest nadal zdenerwowany..jego emocje nie opadły. Uśmiechnął się do Dave'a - no szkoda że nie miałeś kamery - zażartował - najpierw zrzuć to gówno mi z nóg - powiedział widząc jak misiek leży martwy na jego nogach

- z wielka przyjemnoscia - rozesmial sie i dzwignal micha.. na tyle ile potrafil i zdjal go z nog Sawyerowi - moje gratulacje - podaje mu reke - mozemy sobie zrobic czapke i rekawiczki na zime z jego futra -

Sawyer wstał z pomocą Dave'a i lekko się przydusił. - kurde jeszcze jedna sprawa..jest tu taka stara wiedźma na tej wyspie której muszę zrobić to samo - powiedział wkładając zakrwawioną broń za pasek od spodni. Po jego ręce zaczęła spływać krew a jego klatka piersiowa nie wyglądała najlepiej

- spoko stary dorwiesz ja pozniej, narazie to trzeba zajac sie tym.. nie chce zeby po drodze wylecial Ci jakis narzad - usmiechnal sie do niego uroczo - jestes swoj chlop - przeklada sobie reke Sawyera przez kark, by pomoc mu isc - ruszamy na plaze? a moze bunkier? nie chcialbys sie znieczulic? -

Sawyer na chwilkę staje normalnie. - wiem..bo jestem Sawyer - zażartował - nie wiem na razie pasowałoby mi znaleźć tą babę - powiedział wkurzony rozglądając się po okolicy - mnie nie boli..przynajmniej na razie - powiedział ale wiedział że póki rządzą nim nerwy nic nie jest w stanie go powstrzymać - no ale może...pasuje mi powiedzieć...Charliemu że niedźwiadka już nie ma...w bunkrze jest ta babka co ją postrzeliłem a na plaży cała reszta...wiec może dobra chodźmy na plaże - uśmiechnął się

//okolice bunkra

Po 3 tygodniowej spiaczce Mike sie zbudzil. Wycienczony, bladzacy od kilku dni po dzungli, probuje odnalezc ludzi, ktorzy mogli przetrwac katastrofe tak jak on.

Ciemna, przytlaczajaca dzungla nie byla dobrym miejscem na spedzenie tej chlodnej nocy. Ubrany w szare, szerokie spodnie, bialy podkoszulek i rozpinaną koszule na krotki rekaw, zimno redukowac mogl tylko biegiem. Zmeczenie jednak dawalo sie we znaki.

Mike zatrzymal sie i oparl o drzewo by zlapac oddech. W oddali jednak uslyszal cos co przypominalo morze. To dalo mu jeszcze troche sily by isc dalej.

=> Obozowisko na poludniu

Przebiegła przez dżunglę w kierunku Laski.

Przemknęła przez Ciemne Terytorium w kierunku Ogrodzenia.

Przeszła przez dżunglę w kierunku Laski.

Aida wracała do Utopii.