Lotnisko-Hala Odlotów (WSZYSCY)

Gość

- Hmmm, pasowałbyś na tatusia ;D- zaśmiała się lekko

Gość

- Nie było mi dane nim być, a Ty masz plany co do macierzyństwa? - spytał Jack widząc że Ashley jest nieco "zamroczona".

Gość

- Tak na poważnie to nie myślałam jeszcze o tym,ale raczej nie. Nie umiem zmieniac pieluch- powiedziala uśmiechając sie ;D

Gość

- Ah, kariera, praca na pierwszym miejscu... To nie jest dobre postrzeganie świata. Ja teraz żałuje tego co było, no a teraz musze zacząć nowe życie. - wyznał Jack z posmutniałą miną.

Gość

- Nie martw się- Ashley poklepała go po plecach- Na pewno Ci się ułoży- mrugnęla do niego

Gość

- Oby... Przepraszam że Cie pouczam Smile

Lepiej pograjmy w karty Wink

- zażartował Jack.

Charlie podchodzi do Jacka i Ashley.
- Witam, ile będziemy czekać?

Gość

- Cześć, pewnie ponad godzine, ale to w najlepszym wypadku Smile

więc lepiej napij się czegoś z nami Smile

- zaproponował Jack.

Gdy zadzwoniła jej komórka Jane prawie podskoczyła. Szybko odebrała rozmowę.

-Tak, słucham? -rzuciła lekko poddenerwowana do słuchawki.

Chwilę słuchała po czym zrobiła się blada jak prześcieradło. Rozłączyła się i powoli odłożyła słuchawkę z wyrazem szoku w oczach.

Shannon widzac ze kobieta podobna do Angeline Jolie nie wyglada za dobrze podchodzi do niej - czy cos sie stalo ?? - pyta, w barze jest lekarz - powiedziala i zaczela sie nerwowo ogladac szukajac Jacka widzac ze z kobieta jest coraz gorzej - pomocy!! - krzyknela

-Nic mi nie jest. -wydusiła z siebie Jane. -Naprawdę. To tylko reakcja na wyjątkowo złą wiadomość.

przerazila mnie pani - odpowiedziala Shannon - stalo sie cos az tak powaznego? - zapytala

-Ktoś kogo znałam... nie żyje. -odpowiedziała cicho Jane

Shannon posmutniala - jest mi bardzo przykro... wiem jak to jest stracic kogos bliskiego... - odpowiedziala

-Dzięki. -Jane lekko się uśmiechnęła. -Jestem Jane. -przedstawiła się nieznajomej.

- a ja Shannon - odpowiedziala - hmmm pewnie wiele osob to Tobie mowilo, ale przypominasz Angeline Jolie, jak Ciebie pierwszy raz zobaczylam to myslalam ze to ona - powiedziala i sie usmiechnela

-Fakt, jesteśmy do siebie podobne. Zdarza się, że ktoś robi sobie ze mną zdjęcie lub prosi o autograf absolutnie nie przyjmując do wiadomości informacji, że nie jestem tą znaną aktorką.

- to musi byc dosc irytujace, a tak w ogole czym sie zajmujesz? - powiedziala Shannon

-Jestem pisarką. Piszę powieści sensacyjne. A ty czym się zajmujesz?

- nic sie nie stalo - odparla - ja chce juz wylecic, mam dosc tego miejsca - warknela gorźnie

- Ja tez... boze, ile mozna sie spozniac - mruknal Christophe - Wkurza mnie takie cos.. zastanawiam sie, czy czasem nie zarzadac kasy za bilet - usmiechnal sie zlosliwie.

- nie no trzeba sie wyrwac z tego miejsca, zaczyna mnie to denerwowac - zasmilala sie by rozgrzac atmosfere.

- ja jestem instruktorka tanca, lubie uczyc szczegolnie dzieci, o powiesci sensacyjne! lubie, przepraszam jak brzmi Twoje nazwisko??

- Mnie tez, ale przeciez nie sciagniemy sila tego samolotu, nie? - powiedzial zirytowany Chris - Lepiej zajmijmy sie czyms... aby szybciej nam zlecial czas - usmiechnal sie lekko. Byl wkurzony na linie Oceanic.

- tylko czym sie zajmiemy - spytala bezposrednio,. puszczajac uwodzicielskie oczko ( Twisted Evil

)