Obozowisko na południowej plaży [od 29 dnia]

Desmond odszedł parę kroków - Bracie co ci ?-

Nic mi nie jest - powiedział a jego głos jak i oddech drżały - gdzie poszła? - spytał

Podczas spaceru była świadkiem niecodziennej sceny. Facet krzyczący imię Jane, wyraźnie zdenerwowany, zmartwiony. W Letticii odezwała się chęć pomocy. Przysunęła się bliżej mężczyzn i powiedziała do tego, który nie był chyba w najlepszej kondycji:
-Co jej się stało? - zapytała pewnym głosem stojąc w pewnej odległości.

- Wiem, co mówię.- powiedział i uśmiechnął się

- jestes taki kochany... nie zasluzylam na takiego faceta - spojrzala mu w oczy gleboko

- Oj, zasłużyłaś, zasłużyłaś- usmiechnął się

- a czemu tak uwazasz? - zapytala i przyblizyla sie do niego.

- Nie potrafię tego powiedzieć, ale uwierz mi na słowo- powiedział, i popatrzał sie w jej słodziutkie oczka.

Claire zlozyla na ustach Charliego czuly pocalunek - ok wierze Tobie na slowo.. - usmiechnela sie - Charlie opowiedz mi o swojej rodzinie.. -

- Łooooł. Aleś wybrała temat. Co tu dużo opowiadać ? Mama, tata, brat- usmiechnął się

- masz jeszcze brata?? to z nim grales w zespole tak ? -

- Taaak. Ale to byl ćpun i to przez niego zacząłem ćpać.- posmutniał Charlie

- nie wiem wyszła z bunkra i poszła do dżungli -

- wazne ze Ty z tego wyszedles - zlapala go za reke i spojrzala w oczy

- Tak. Też się cieszę- powiedział dalej smutny

- hej.. skarbie... - poglaskala go delikatnie po policzku - co jest? - mowila miekkim glosem

- Nic- odetchnął Charlie- Po prostu... zacząłem tęsknić za domem- uśmiechnął się lekko- Ale oczywiście też nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i Aarona- dodał

- ja caly czas mam nadzieje ze nas uratuja.. - usmiechnela sie do niego - zobaczysz bedzie wszystko dobrze.. i pamietaj ze obiecales mi lekcje grania na gitarze dla Aarona.. - usmiechnela sie do niego slodko.

- Racja- uśmiechnął się i spojrzał jej w oczy, i pocałował ją.

-Jego żona? - zapytała w odezwie mężczyznę, który jej odpowiedział i jednocześnie wskazała głową na drugiego.

Claire odwzajemnila pocalunek i go troche przedluzyla.. oplata szyje Charliego i bardziej sie do niego zbliza.

Charlie zsunął swoją rękę na udo Claire i ręką gładził, je i pocałował ją....

Claire zamruczala czujac dotyk Charliego na swoim udzie - skaarbie.. ^^ - wtulila sie w niego mocniej i odwzajemnila pocalunek.

Położył się, ciągnąc za sobą Claire, tak, zeby ona była na górze, a on na dole i po chwili całowania obydwoma rękami, gładził ja po udach....

Claire uwielbiala jak to robil, calowala go bez opamietania, po chwili przerywa - skarbie.. moze zostawmy co na pozniej co ? teraz bym przeszla sie po plazy -