Obozowisko na południowej plaży [od 29 dnia]

Des przekrecał się z jednego boku na bok

Kat skonczyla jesc owoc. Poszla do oceanu umyc buzie i rece.

-Desmond nic nie słyszał nic -

Kat wrocila, mlasnela dwa razy i lezac na piasku zaczela nucic piosenke

Desmond coś zaczął majaczyć -bla bla bla -

Kat zauwazyla Desmonda
- Boze daj mi chwili samotnosci.

Desmond przez sen powiedział - słyszałem - xD

Kat tylko westchnela
- I gdzie kurna ta chwila? xD

Desmond uderzył się w głowę - ała - zobacył krew - ups - spojżał na kate

[znowuu krew? nie ma tak! Kat akurat pozwoli mu sie wykrwawic!]

Kat olala to xD

Desmond podszedł do Kate - dajasz jeszcze fajka - powiedział z krwią na rekach

Kat wyjela z namiotu paczke i mu podala
- Tam masz ocean. Umyj rece

Desmond odał jej fajki i poszedł umyć rece po czym wrócił i wyją jednego fajka - tego mi było potrzeba -

Kat tez sobie zapalila xD A co xD
WYpuscila dym nosem i wrocila do ogladania gwiazd.

- no chyba nie chcesz ze mna gadać - powiedział

- A o czym chcesz gadac? - spytala i znowu sie zaciagnela i wypuscil dym nosem.

- O gwiazdach - powiedział

- Ta duza na poludnie od polarnej to Syriusz - powiedziala

- czekaj muszę sie położyć - powiedział i się położył - teraz mi mów -

- Jak jest Gwiazda polarna... To na poludnie od niej pierwsza najjasniesza - powiedziala - Syriusz. Moj pies mial tak na imie.

- no widzę - powiedział - i co dalej -

- Wiecej psow nie mialam - powiedziala i lekko sie usmeichnela xD

- hm , a to czemu -

- Bo nie chcialam znowu przezywac jego straty. Wole zapobiegac niz leczyc

- dobra ty mi mów co z tymi gwiazdami -