|
Autor |
Wiadomość |
Christophe
Wyspiarz
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedsionek Piekieł
|
Wysłany:
Pon 23:38, 12 Lut 2007 |
|
Retrospekcje - Christophe Johnson |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Christophe
Wyspiarz
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedsionek Piekieł
|
Wysłany:
Wto 0:00, 13 Lut 2007 |
|
Tydzień przed wylotem, Sydney.
Poranny prysznic, kawa, gazeta. Wydawałoby się, że właśnie rozpoczyna się zwykły, normalny dzień. Czy jednak słusznie?
Christophe Johnson siedział w szlafroku przed telewizorem, gdy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Powoli wstał z fotela i zajrzał przez judasza. To był Gabriel. Przekręcił zamek i otworzył drzwi.
- Hej – uśmiechnął się do niego kolega.
- Cześć, wchodź – odparł Chris, wpuszczając gościa do środka. Usiedli naprzeciwko siebie w dość wielkim, jak na mieszkanie w bloku salonie.
- Jak tam przygotowania do wylotu? – spytał Gabriel.
- Idą mozolnie – odparł Christophe – właściwie to w ogóle nie idą... – przyznał.
- Przejdę od razu do rzeczy. Jess się o Ciebie martwi. Ta Twoja nagła decyzja o wyjeździe trochę ją zaskoczyła...
- Tak, wiem.. – Chris najwyraźniej był zmieszany – Nie chciałem, aby to tak wyszło, wierz mi... Przeproś ją ode mnie.
- Dlaczego ja? – spytał mężczyzna.
- Jesteś jej bratem..
- A ty chłopakiem... – zauważył przytomnie. Johnson westchnął cicho, po czym spojrzał na brata Jess kłopotliwym wzrokiem.
- Herbaty, kawy? – spytał wymijająco, wyjmując papierosa z paczki i podpalając zapalniczką.
- Tak, herbaty... ale to za chwilę. Najpierw powiedz mi prawdę, dlaczego wyjeżdżasz.
- Przecież doskonale wiecie.. W Los Angeles będę mieć lepiej płatną pracę...
- Od kiedy to praca jest ważniejsza od uczucia? – przerwał mu Gabriel – Zastanów się nad tym.
- A od kiedy ty wtrącasz się w nie swoje sprawy, co? – warknął Christophe.
- Jednak trochę w moje, Jess to moja siostra.
- Ale jakbyś nie zauważył, jest już dorosła – uśmiechnął się złośliwie Chris – herbaty, ta? – spytał, co raczej było stwierdzeniem, po czym wstał i ruszył w kierunku kuchni.
***
Było już późne popołudnie. Taksówka, którą jechał Christophe podjechała pod mały jednorodzinny domek. Chłopak zapłacił wyznaczoną sumę pieniędzy, po czym wysiadł z niej i ruszył w kierunku drzwi. Delikatnie zapukał w nie.
- Tak? – odezwał się przez drzwi kobiecy głos.
- Chris – odparł chłopak, na co drzwi natychmiast się otworzyły. Ciemnowłosa kobieta lekko uśmiechnęła się, po czym Christophe wszedł do środka.
- Kiedy wylatujesz? – spytała, nalewając herbaty do szklanki stojącej na stole przed Chrisem.
- Lot 815 jest równo za tydzień – odparł. – Ale nie wiem, czy dobrze robię... to jest nie fair w stosunku do Jessicy.
- Zaufaj mi.. czy kiedyś Cię zawiodłam?
- Nie, Sofie.. Zawsze mi pomagałaś i będę Ci za to wdzięczny do końca życia. Jesteś moją jedyną przyjaciółką – uśmiechnął się lekko.
- Dlatego i tym razem mi zaufaj.. to jedyne dobre rozwiązanie. Oboje wiemy, że Jess nie była by szczęśliwa w tym związku. W szczególności, że nie zna całej prawdy..
- Tylko, że ja chcę, aby ją poznała..
- Wtedy ten związek zakończy się tak, jak ten z Katie.. Chyba lepiej jednak zakończyć to w ten sposób, aby miała miłe wspomnienia, prawda? – uśmiechnęła się lekko Sofie. Christophe natomiast lekko kiwnął głową, po czym wziął dużego łyka gorącej herbaty.
Sofie - najlepsza przyjaciółka Christophe'a
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Christophe dnia Sob 0:01, 17 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Christophe
Wyspiarz
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedsionek Piekieł
|
Wysłany:
Pią 23:54, 16 Lut 2007 |
|
Cztery dni przed wylotem, Sydney.
Przygotowania do lotu ruszyły pełną parą. W domu Christophe’a panował nieporządek, gdyż chłopak wybierał tylko najbardziej przydatne rzeczy. Pracę przerwał mu telefon.
- Słucham –odezwał się.
- Tu Jess – usłyszał w telefonie – Masz teraz chwilkę czasu? Jestem właśnie po zajęciach i mam przerwę na lunch – powiedziała dziewczyna. Chris chwilę zawahał się.
- yy.. pewnie, wpadnij. Ja właśnie się pakuję na wyjazd.
- Ok., będę za 15 minut...
- To ja czekam..
***
Dziewczynie jednak trochę dłużej zajęło przybycie do domu swojego chłopaka. Minęło pół godziny, nim dotarła na miejsce.
- Wiesz, Chris.. myślałam nad tym wyjazdem... i.. podjęłam decyzję – zaczęła dziewczyna. Chłopak spojrzał na nią uważnie, czekając na wyjaśnienie.
- Jaką decyzję? – spytał w końcu.
- Chcę polecieć tam z Tobą – uśmiechnęła się, czekając na reakcję Chrisa. Chłopak był niewątpliwie zaskoczony. – Nie cieszysz się? – spytała w końcu, nie widząc zbyt wielkiego entuzjazmu. Christophe natomiast czuł ból w sercu.. kochał Jess, chciał być z nią, jednak wiedział, że to jest niemożliwe.. Musiał postępować wbrew tego, co myślał, co czuł...
- To niemożliwe.. – odparł cicho, nie patrząc w ogóle na Jess. Wrócił do pakowania.
- Dlaczego? - spytała niemal natychmiast. Nastąpiła chwila ciszy..
- Od początku chciałem, abyś tam ze mną poleciała.. chciałem dokupić dla Ciebie bilet, ale... na tym samolocie nie ma już miejsc. Wszystkie zostały wykupione – chłopakowi wyjątkowo zręcznie wyszło okłamywanie...
- Polecimy następnym.. – odparła. Chris westchnął cicho.
- Nie można odwołać tej rezerwacji... w przeciwnym wypadku, musiałbym zapłacić ogromne koszta.. a wiesz, że nie mam zbyt wielu pieniędzy.
- Poradzilibyśmy sobie jakoś. Mieliśmy dużo gorsze sytuacje, a jednak dawaliśmy radę. I tym razem nam się uda.
- Tak, ale nie starczy mi na drugi bilet, a doskonale wiesz, że muszę tam polecieć... – powiedział. Dziewczyna spojrzała na niego zrezygnowanym wzrokiem.
- Odnoszę dość nie miłe wrażenie, że ty po prostu chcesz tam polecieć sam.. Masz kogoś, tak?
- Nie! Nie.. to nie tak. Naprawdę chciałbym, abyś tam poleciała wraz ze mną, ale sama doskonale widzisz, że to w tej chwili jest niemożliwe.. To tylko trzy miesiące...
- Aż trzy miesiące – przerwała mu dziewczyna.
- To będzie próba dla naszego związku.. Jeśli przezwyciężymy tą próbę, będziemy wiedzieć, że przetrwamy wszystko... – Chris przytulił ją, po czym pocałował w czoło. Dziewczyna lekko go odepchnęła.
- Nie wierzę Ci.. – w jej oczach pojawiły się łzy – Przykro mi.. Przepraszam.. – odparła, po czym ruszyła w kierunku drzwi. Wyszła.
Jess - dziewczyna Chrisa
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Christophe
Wyspiarz
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 678 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przedsionek Piekieł
|
Wysłany:
Wto 14:22, 20 Lut 2007 |
|
Trzy dni przed wylotem, Sydney
Było koło 17, gdy Christophe ponownie przyjechał do Sofie. Dziewczyna była jedyną osobą, która znała całą prawdę o nim. Zawsze dobrze mu życzyła i radziła w trudnych chwilach. Może dlatego Chris miał do niej zaufanie..?
- Jak się trzymasz? – spytała, siadając obok chłopaka.
- A jak mam się trzymać? – spojrzał na nią – Próbuję się pogodzić z myślą, że stracę kolejną ważną osobę w moim życiu...
- Za błędy się płaci.. – odparła kobieta.
- Niestety – Christophe wziął do ręki kubek, po czym wziął łyka kawy.
- Niesłodzona.. –Sofie spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem.
- Wszystko jedno – mruknął Chris, gdy nagle słychać było trzask drzwi. Niespodziewanie ktoś wtargnął do pokoju Sofie. Dziewczyna spojrzała na mężczyznę z przerażeniem.
- Tom, nie powinno Cię tu być – powiedziała, siląc się na spokojny ton.
- Głupia szmata! – krzyknął Tom, po czym rzucił się na Sofie z łapami.
- Zostaw ją. – warknął Chris, zasłaniając przyjaciółkę ramieniem. Tom spojrzał na niego z ukosa, po czym chciał go wyminąć.
- Powiedziałem zostaw – powtórzył stanowczym tonem, patrząc bojowo na Toma. Mężczyzna spojrzał na Sofię szyderczym wzrokiem, po czym lekko uśmiechnął się.
- Policzę się z Tobą później – odparł, po czym opuścił dom. Sofie była roztrzęsiona. Christophe spojrzał na nią gniewnym wzrokiem.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? – spytał w końcu.
- O czym?
- Proszę Cię, nie udawaj idiotki... Dlaczego nie powiedziałaś mi, że on nadal Cię dręczy?
- Nie dręczy..
- Nie kłam! – krzyknął Christophe. Dziewczyna zrobiła zawstydzoną minę...
- Masz swoje problemy.. Nie mogę Cię wiecznie obarczać swoimi.
- Twoje problemy są moim problemami... pamiętasz, jak mi to kiedyś powiedziałaś? – dziewczyna kiwnęła twierdząco głową.
- No właśnie... to działa w obydwie strony... – powiedział Chris, po czym lekko przytulił przyjaciółkę – Od kiedy znów się zaczęło?
Nastąpiła chwila ciszy. Sofie wzięła głęboki oddech.
- Tydzień temu... Przyszedł pijany i zaczął grozić mi nożem.. zadzwoniłam na policję, zabrali go na izbę wytrzeźwień.. Jak widać, długo nie posiedział na policji... – dziewczynie załamał się głos.
- Nigdzie nie jadę – powiedział natychmiast Chris.
- Dlaczego!? – Sofie się oburzyła – Masz jechać! To ma być Twoja szansa na nowe życie.
- Jak mam Cię zostawić, skoro wiem, że ten psychol nie da Ci spokoju?
- Nie raz radziłam sobie w gorszych sytuacjach.. poradzę sobie i tym razem.
- Dziś byś sobie nie poradziła – zauważył chłopak. – W takim razie.. najlepiej by było, gdybyś poleciała ze mną do Los Angeles.
- Przecież wiesz, że nie mogę.. Niedługo zakończy się rozprawa w sądzie i zdecydują, kto ma opiekować się Miriam... Nie zostawię jej na pastwę losu.. – powiedziała – dziecko jest dla mnie najważniejsze – dodała po chwili.
- Masz rację.. – odparł po chwili Chris – dziecko jest najważniejsze.. nie po to tak długo o nią walczyłaś, aby teraz z tego rezygnować.. Ale tak czy siak, tego idiotę trzeba udupić.. i zrobimy to.
- Kiedy?
- Mamy jeszcze dwa dni.. uda nam się – uśmiechnął się Christophe. Nastąpiła chwila ciszy.
- Zostaniesz tu? – spytała w końcu Sofie – Mimo wszystko, boję się, że wróci...
- Pewnie, że zostanę.
- W takim razie pościelę Ci łóżko u Miriam...
Tom - były mąż Sofie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|